W minionym tygodniu sytuacja na rynku ropy naftowej nie zmieniła się istotnie. Cena tego surowca poruszała się w konsolidacji, która na tym rynku trwa już od połowy grudnia ub.r. Notowania amerykańskiej ropy naftowej WTI zakończyły miniony tydzień tuż poniżej poziomu 54 USD za baryłkę i dzisiaj rano poruszają się w tym rejonie. Poniedziałkowa sesja będzie zresztą na tym rynku mało istotna pod kątem ruchów cenowych ze względu na nieobecność Amerykanów, obchodzących dziś Dzień Prezydenta – pisze Dorota Sierakowska, analityk surowcowy Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska.
Od strony technicznej notowania ropy wciąż poruszają się więc w kanale bocznym. Tymczasem z fundamentalnego punktu widzenia, sytuacja na rynku ropy naftowej sprzyja stronie podażowej. Wprawdzie kraje OPEC ograniczają produkcję ropy naftowej w zasadzie zgodnie z założeniami z listopada, to ten fakt jest już uwzględniony w cenie. Tymczasem państwa nieobjęte porozumieniem zwiększają produkcję. Dotyczy to nie tylko Stanów Zjednoczonych, gdzie wyraźnie odżywa branża łupkowa, lecz także Iranu, odbudowującego gospodarkę po latach wyniszczających sankcji.
W weekend irańskie media cytowały przedstawicieli NIOC (National Iranian Oil Company) twierdzących, że najprawdopodobniej produkcja ropy naftowej w Iranie wzrośnie do poziomu 4 mln baryłek dziennie do połowy kwietnia br. W styczniu średnia produkcja ropy w tym kraju wyniosła około 3,9 mln baryłek dziennie. Dodatkowo, irańscy oficjele zapowiedzieli plany otworzenia 500 nowych szybów w ciągu najbliższych pięciu lat – i zwiększenia produkcji do docelowego poziomu 4,7 mln baryłek dziennie.
Źródło: CIRE.PL