KOMENTARZ
Dorota Sierakowska
Analityk surowcowy, Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska
Notowania ropy naftowej rozpoczęły bieżący tydzień mocnym spadkowym akcentem. Cena tego surowca w Stanach Zjednoczonych tąpnęła dzisiaj do okolic 45 USD za baryłkę, po otwarciu notowań luką spadkową. Tym samym, cena ropy kontynuowała zniżkę rozpoczętą pod koniec minionego tygodnia.
Stronie podażowej sprzyjają dane Baker Hughes, potwierdzające dalszy wzrost liczby funkcjonujących wiertni w Stanach Zjednoczonych. W piątek firma ta podała, że w minionym tygodniu liczba punktów wydobycia ropy naftowej w USA wzrosła o 11 do poziomu 414. To oznacza, że w ciągu ostatnich 11 tygodni aż 10 zakończyło się wzrostem liczby funkcjonujących wiertni, a podczas jednego tygodnia ich liczba utrzymała się na niezmienionym poziomie. Jak dotychczas, w III kwartale tego roku nie było ani jednego tygodnia spadku liczby funkcjonujących wiertni w USA, co jest wyraźną zmianą w porównaniu z pierwszym półroczem 2016 r., w którym liczba ta spadła o 206.
Postępujący wzrost liczby funkcjonujących wiertni w USA był efektem rosnących cen ropy naftowej w tym roku, które sprawiły, że dla niektórych producentów wznowienie wydobycia w zamkniętych wcześniej punktach wydobycia ropy (zwłaszcza ze źródeł łupkowych) stało się na nowo opłacalne. Podane przez Baker Hughes wyliczenia sugerują także, że jakikolwiek istotniejszy wzrost notowań ropy naftowej pociągnąłby za sobą otwarcie nowych wiertni w USA. A więc o ile obecnie produkcja ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych delikatnie spada, to ten trend może wyhamować lub się odwrócić, jak tylko ceny ropy naftowej pozostaną na dłużej w rejonie 45-50 USD za baryłkę – to zaś ograniczy potencjał dalszego wzrostu notowań.
Źródło: CIRE.PL