KOMENTARZ
Dorota Sierakowska
Analityk surowcowy, Dom Maklerski BOŚ
Notowania ropy naftowej wciąż utrzymują się w kilkumiesięcznym trendzie wzrostowym. Cena tego surowca wczoraj poszybowała w górę po raz kolejny, notując już trzecią z rzędu sesję wzrostową. Amerykańska ropa naftowa WTI podrożała w środę o 2,2 proc., tym samym wyraźnie wybijając się ponad poziom 51 USD za baryłkę – i pozostając powyżej niego także dzisiaj rano.
Wczoraj stronę popytową do zwiększonej aktywności zachęcić mogła chociażby sytuacja techniczna na wykresie tego surowca – a dokładniej, przekroczenie przez notowania amerykańskiej ropy naftowej ważnej psychologicznej bariery na poziomie 50 USD za baryłkę. Jednak na rynku nie brakuje także wsparcia ze strony danych fundamentalnych – wczoraj pojawiły się informacje o znaczącym wzroście importu ropy naftowej do Chin w maju, a w raporcie Departamentu Energii podano, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej w USA spadły o 3,2 mln baryłek. Wprawdzie informacje o zapasach nie były zaskoczeniem po wtorkowej publikacji Amerykańskiego Instytutu Paliw, ale jeszcze na początku tygodnia oczekiwano mniejszego spadku zapasów – a więc informacje te sprzyjały stronie popytowej. Do tego dochodzi także kwestia obniżonej produkcji ropy naftowej w Nigerii, gdzie regularnie atakowana jest infrastruktura naftowa.
Dzisiaj rano cena ropy naftowej delikatnie porusza się w dół, jednak ruch ten jest niewielki, co świadczy o utrzymującej się sile strony popytowej. Po przekroczeniu poziomu 50 USD za baryłkę, dalsze wzrosty są bardziej prawdopodobne z technicznego punktu widzenia, jednak sytuacja fundamentalna wciąż nie uzasadnia cen zwiększonych o kilka dolarów, a dodatkowo możliwa jest korekta spadkowa w celu przetestowania poziomu 50 USD za baryłkę, tym razem jako technicznego wsparcia.