KOMENTARZ
Dorota Sierakowska
Analityk, Dom Maklerski BOŚ
Notowania ropy naftowej WTI, zgodnie z oczekiwaniami, zaczęły odreagowywać ostatnie kilka tygodni systematycznych wzrostów. Ma to uzasadnienie techniczne – w minionym tygodniu notowania tego surowca dotarły do ważnego poziomu oporu w okolicach 41,50-42,50 USD za baryłkę, wyznaczonego m.in. przez linię 200-sesyjnej średniej ruchomej.
Wczoraj spadkom cen ropy naftowej sprzyjały jednak także rynkowe fundamenty. Amerykański Departament Energii podał bowiem w swoim cotygodniowym raporcie, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej w USA wzrosły o imponujące 9,36 mln baryłek. To już szósty z kolei wyraźny wzrost zapasów ropy w Stanach Zjednoczonych – oznaczający kolejne pobicie rekordu wielkości zapasów.
Przecenie ropy naftowej sprzyjały też słowa przedstawiciela Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA), Neila Atkisona, który powiedział, że porozumienie producentów ropy naftowej (niektóre kraje OPEC i Rosja) może okazać się „bez znaczenia”, ponieważ samo zamrożenie produkcji niewiele zmienia pod kątem fundamentalnym, a Arabia Saudyjska jest praktycznie jedynym krajem-sygnatariuszem zdolnym do znaczącego zwiększenia produkcji. Te słowa pogrążają ceny ropy naftowej, które w ostatnich tygodniach rosły przede wszystkim ze względu na porozumienie producentów tego surowca. Obecnie najbliższym istotnym poziomem wsparcia dla cen ropy WTI są okolice 38 USD za baryłkę.
Źródło: CIRE.pl