Wczorajsza sesja na rynku ropy naftowej była wyjątkowo nerwowa. Notowania ropy gatunku WTI gwałtownie spadły, chwilowo schodząc nawet poniżej poziomu 68 USD za baryłkę – jednak później równie dynamicznie nastąpiło odrabianie strat, które sprawiło, że cała sesja zakończyła się neutralnie. Z kolei dzisiaj rano cena ropy naftowej WTI powraca do wzrostów, docierając do okolic 71 USD za baryłkę – pisze Dorota Sierakowska, analityk surowcowy, Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska.
Wczorajsze gwałtowne zmiany notowań ropy naftowej i dalsza presja na wzrost cen wynikają z wczorajszego komunikatu ze strony Donalda Trumpa, informującego o zamiarze przywrócenia sankcji na Iran, obejmujących głównie eksport ropy naftowej. Amerykański prezydent zadeklarował nawet zaostrzenie stanowiska wobec tego kraju, stanowczo wykluczając dążenia do podpisania nowego porozumienia na linii USA-Iran. Trump dodał, że sankcjami objęte zostanie także każdy kraj, który wspomaga Iran.
Chociaż Amerykanie wydają się nieugięci, to możliwe, że tym razem sankcje nie wpłyną na gospodarkę Iranu tak wyniszczająco jak podczas poprzedniej rundy sankcji, z 2012 roku. Wtedy USA razem z Unią Europejską objęły sankcjami ten bliskowschodni kraj, doprowadzając do obniżki tamtejszej podaży ropy o około milion baryłek. Tym razem jednak kluczowi politycy z UE deklarują chęć utrzymywania relacji handlowych z Iranem. Podobnie jak oni, łagodne stanowisko względem Iranu mają kraje azjatyckie, gdzie trafia spora część ropy naftowej z Iranu. W rezultacie, tegoroczne sankcje mogą przyczynić się do mniejszej obniżki produkcji ropy naftowej w Iranie, w zależności od tego, które kraje dołączą do USA.
DM BOŚ