KOMENTARZ
Dorota Sierakowska
Analityk surowcowy, Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska
Wczorajsza sesja była już drugim z kolei dniem wyraźnych wzrostów notowań ropy naftowej. Cena tego surowca w Stanach Zjednoczonych wczoraj zwyżkowała o 2,7%, docierając do okolic 45,60 USD za baryłkę. Dzisiaj notowania tego surowca dalej rosną, aczkolwiek delikatnie, i wciąż poruszają się poniżej poziomu 46 USD za baryłkę.
Ważnym czynnikiem, który wsparł wczoraj stronę popytową na rynku ropy naftowej, był raport amerykańskiego Departamentu Energii dotyczący zapasów paliw w USA. W raporcie tym podano, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych spadły o 6,2 mln baryłek do poziomu 504,6 mln baryłek. Jeszcze na początku tygodnia szacowano, że w minionym tygodniu nastąpił wzrost zapasów, i to o około 3,4 mln baryłek. Wątpliwości co do możliwości urzeczywistnienia tych oczekiwań zasiał jednak wtorkowy raport Amerykańskiego Instytutu Paliw, w którym podano, że w minionym tygodniu zapasy spadły o 7,5 mln baryłek. Dane zawarte we wczorajszej publikacji nie były więc aż taką niespodzianką.
Chociaż wczorajszy raport ma pozytywny wydźwięk, to notowania ropy naftowej w średnio- i długoterminowej perspektywie pozostają pod presją podaży ze względu na sytuację fundamentalną na tym rynku – głównie utrzymującą się nadpodaż. W rezultacie, ważnym oporem może okazać się już najbliższa techniczna bariera w okolicach 46 USD za baryłkę.
Źródło: CIRE.PL