Po ciągu dynamicznych zwyżek, praktycznie nieprzerywanych istotnymi korektami, w połowie stycznia ceny ropy naftowej spadły wyraźniej, notując tym samym największą dzienną zniżkę od ponad miesiąca. Wczoraj notowania amerykańskiej ropy naftowej gatunku WTI zostały przecenione o niemal procent, schodząc poniżej poziomu 64 USD za baryłkę. Tak czy inaczej, wciąż są to okolice tegorocznych szczytów cenowych, będących jednocześnie najwyższymi poziomami od końcówki 2014 roku – pisze Dorota Sierakowska, analityczka DM BOŚ.
Negatywnie na notowania ropy naftowej zadziałały z pewnością prognozy dotyczące produkcji ropy naftowej ze skał łupkowych, które wczoraj przedstawiła amerykańska Energy Information Administration, będąca częścią Departamentu Energii. Według tej instytucji, w lutym produkcja ropy z łupków w USA wzrośnie o 111 tysięcy baryłek dziennie do poziomu 6,55 mln baryłek dziennie – i tym samym, przyczynić się do osiągnięcia przez całą amerykańską produkcję ropy naftowej (a więc uwzględniającą także źródła tradycyjne) do poziomu 10 mln baryłek dziennie w przyszłym miesiącu.
W największym stopniu do wzrostu produkcji przyczyni się rejon Permian Basin w stanach Teksas i Nowy Meksyk, gdzie produkcja ropy z łupków w lutym może wzrosnąć o 76 tys. baryłek dziennie do poziomu 2,87 mln baryłek dziennie. W tym rejonie liczba wydrążonych, ale jeszcze nieukończonych wiertni sięgnęła rekordowych 2777, co zapowiada duże możliwości zwiększania produkcji. W całych Stanach Zjednoczonych liczba wydrążonych, nieukończonych wiertni sięga obecnie 7493, co również jest historycznym maksimum.