KOMENTARZ
Dorota Sierakowska
Analityk DM BOŚ
W tym tygodniu pojawiły się informacje dotyczące rozpoczęcia dostaw ropy naftowej z Arabii Saudyjskiej do Polski, przez port w Gdańsku. Jest to precedens, bowiem wcześniej kraj ten nie dostarczał ropy naftowej do naszego kraju, wcześniej bazującego niemal w całości na dostawach z Rosji.
Jednak polski import saudyjskiej ropy naftowej to jedynie element większego obrazu. Europejskie rafinerie w coraz większym stopniu przerzucają się bowiem na ropę z Arabii Saudyjskiej. Wynika to nie tyle z kwestii politycznych (zaangażowanie Rosji w niewygodny konflikt na Ukrainie oraz walka z powstańcami w Syrii, popieranymi przez USA i Arabię Saudyjską), lecz raczej z kwestii ekonomicznych. Arabia Saudyjska zaczęła bowiem agresywnie obniżać ceny sprzedaży ropy naftowej, przez co jej surowiec stał się atrakcyjnym zakupem dla europejskich firm. Dotychczas Arabia Saudyjska koncentrowała się na sprzedaży ropy naftowej do Azji, pozostawiając Rosji miano głównego dostawcy ropy naftowej do Europy, zwłaszcza Europy Środkowo-Wschodniej.
Saudyjsko-rosyjska konkurencja cenowa jest korzystna dla Polski, ale nie ma większego przełożenia na ceny ropy naftowej na świecie. Duża produkcja ropy naftowej na Bliskim Wschodzie i w Rosji już od wielu miesięcy jest jedną z głównych przyczyn spadku cen tego surowca na globalnym rynku. Dzisiaj rano cena ropy jest stabilna, jednak po zejściu poniżej poziom 47 USD za baryłkę, zwiększyło się prawdopodobieństwo spadku do okolic 44 USD za baryłkę.
Źródło: CIRE.PL