KOMENTARZ
Dorota Sierakowska
Analityk, Dom Maklerski BOS
W poniedziałek spadły ceny m.in. ropy naftowej. Cena europejskiej ropy gatunku Brent zniżkowała o prawie procent, natomiast amerykańska ropa WTI została przeceniona o pół procenta. Presja podaży wynikała m.in. z zapowiedzi kontynuacji dotychczasowej polityki w zakresie produkcji ropy naftowej przez nowego króla Arabii Saudyjskiej.
Wczoraj jednak uwaga inwestorów została odwrócona od zmiany władzy w Arabii Saudyjskiej, na rzecz przemawiającego w Londynie szefa OPEC, Abdullaha al-Badri. Badri skomentował obecną sytuację na rynku ropy naftowej – stwierdził, że notowania tego surowca prawdopodobnie osiągnęły już dno i niedługo zaczną odbijać w górę.
Badri po raz kolejny wytłumaczył także sens polityki OPEC, polegającej na kontynuacji dużego wydobycia ropy naftowej pomimo spadku cen tego surowca. Szef OPEC zaznaczył, że jakiekolwiek ograniczenie produkcji w krajach należących do OPEC doprowadziłoby do ograniczania inwestycji w nową infrastrukturę wydobywczą – co z kolei za kilka lat mogłoby doprowadzić do niedostatecznej produkcji i poszybowania cen ropy naftowej w górę. Badri zaznaczył, że sytuacja wtedy mogłaby być nawet gorsza niż w 2008 r., kiedy to notowania ropy naftowej osiągnęły rekordowe 147 USD za baryłkę. Wymienił on poziom nawet 200 USD za baryłkę.
Słowa Abdullaha al-Badri nie wstrząsnęły rynkiem. Dzisiaj rano notowania ropy naftowej WTI poruszają się w okolicach 45 USD za baryłkę.
Źródło: CIRE.PL