KOMENTARZ
Dorota Sierakowska
Analityk, Wydział Doradztwa i Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska
Na rynku ropy naftowej sytuacja w ostatnich dniach się nieco uspokoiła. Spadek notowań ropy naftowej wyhamował, a cena tego surowca wręcz delikatnie wzrosła. Wczoraj notowania ropy Brent wzrosły o ponad 0,2%, z kolei cena ropy WTI zwyżkowała o niemal 0,4%. W przypadku ropy Brent, barierą, która zatrzymała podaż na rynku ropy naftowej, była wartość 50 USD za baryłkę, natomiast dla cen ropy WTI było to dwa dolary niżej.
Co sprawiło, że notowania ropy naftowej przestały spadać? W zasadzie tylko sytuacja techniczna na wykresie ropy i fakt, że notowania dotarły do psychologicznej bariery w okolicach 50 USD za baryłkę. W ciągu ostatnich miesięcy takie wyhamowania przy „okrągłych” barierach miały miejsce kilkukrotnie – w okolicach 80 USD za baryłkę, 70 USD za baryłkę i 60 USD za baryłkę w przypadku ropy Brent – dla ropy WTI były to nieco niższe poziomy.
Tymczasem z fundamentalnego punktu widzenia, trudno dopatrzyć się powodów do wzrostu cen ropy naftowej. Podaż tego surowca na świecie jest bardzo duża – na tyle duża, że traderzy masowo wynajmują tankowce, aby przechowywać rezerwy ropy naftowej na morzu. Takie zachowanie traderów pokazuje, że popyt na ropę naftową nie nadąża za podażą. Jednak warto zaznaczyć, że chęć do kupowania ropy naftowej w obecnych cenach i przechowywania jej przez pół roku czy rok oznacza także, że traderzy spodziewają się wzrostu cen ropy naftowej w horyzoncie kilku miesięcy – i to na tyle dużego wzrostu, by zrekompensował niemałe koszty przechowywania tego surowca.
Tak czy inaczej, w horyzoncie kilku najbliższych miesięcy na rynku ropy naftowej powinny utrzymywać się niskie ceny ze względu na zapowiadaną przez USA i kraje OPEC dużą produkcję.
Źródło: CIRE.PL