Sikora: Sankcje wobec Iranu pod znakiem zapytania a z nimi dostawy dla PGNiG i Orlenu

13 maja 2015, 10:18 Energetyka

Jak poinformowało pb.pl, według lokalnych mediów PGNiG jest zainteresowany realizacją projektów w Iranie po ewentualnym zniesieniu sankcji nałożonych na to państwo.

Rozmowy atomowe z Iranem w formacie P5+1 w Genewie.

Irańskie media powołują się na wypowiedź Bogusława Sozańskiego, przedstawiciela PGNiG na Bliskim Wschodzie, który miał powiedzieć, że spółka jest zainteresowana otwarciem biura w Teheranie w celu kontynuacji działalności w Iranie. Sozański przypomniał, że w przeszłości PGNiG brał udział w projekcie gazowym Levan i jest gotów powrócić na irański rynek.

Abbas Sha’ri-Moqaddam, irański wiceminister ds. paliw i jednocześnie dyrektor zarządzający National Petrochemical Company poinformował z kolei, że rozpoczęto rozmowy ze stroną polską dotyczące współpracy w projektach petrochemicznych, nie precyzując jednak, iż chodzi o PGNiG. Według niego tematem rozmów z europejską spółką jest zakup wyposażenia i najnowszych technologii dla przemysłu petrochemicznego – czytamy w pb.pl.

– Potencjał jest olbrzymi – ocenia dr Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych w rozmowie z BiznesAlert.pl. – Dość powiedzieć, że jedne z największych złóż na świecie są w Iranie, stąd już w czasach komuny Polska wspierała Szachinszacha Reza Pahlawi. doktora honoris causa Uniwersytetu Warszawskiego – przypomina.

Jego zdaniem możliwość wejścia PGNiG do Iranu zależy od polityki, czyli losu negocjacji na temat irańskiego programu atomowego, które mogą ale nie muszą doprowadzić do zniesienia sankcji na współpracę Zachodu z Teheranem. Tymczasem agencja Fars informuje, że Iran zapowiedział już, że nawet w wypadku utrzymania obostrzeń będzie kontynuował szybki rozwój swojego cywilnegoprogramu atomowego. Budzi on nieufność potęg międzynarodowych, bo podejrzewają, że w rzeczywistości służy do pozyskania broni atomowej przez Irańczyków.

Irańscy oficjele zadeklarowali wolę uruchomienia eksportu swojego gazu do Europy. Zdaniem analityków WoodMackenzie będzie to możliwe po spełnieniu kilku warunków.

Ich prognoza wydobycia z irańskiego złoża Południowy Pars zakłada poziom 4000 mln m3 dziennie w 2020 roku czyli do 64,5 mld m3 rocznie. Irańczycy przekonują, że jest możliwe nawet 720 mln m3 dziennie w 2018 roku.

Analitycy ośrodka podkreślają, że Iran nadal potrzebuje ponad 20 mld m3 rocznie na dostawy do własnych elektrowni a w przyszłości będzie musiał zużyć w kraju ponad 60 mld m3. Ponadto podpisał memoranda na dostawy do Iraku i Pakistanu na ilość 40 mld m3 rocznie. Dostarcza także 9,76 mld m3 gazu ziemnego do Turcji rocznie. Dlatego Iran będzie musiał dokonać zmian w swoim eksporcie aby przekierować dostawy do krajów europejskich.

Wyzwaniem jest także infrastruktura. Kraj musi zmodernizować i rozbudować swoje gazociągi, w tym zbudować dziewiątą magistralę tranzytową ze złoża Południowy Pars do granicy z Turcją za kwotę 6 mld dolarów. Może do tego potrzebować zachodniego kapitału.

Ostatnią ale najważniejszą barierą jest zakaz importu gazu z Iranu do Europy w ramach sankcji Unii Europejskiej. Zostanie on zniesiony jeżeli 30 czerwca strony rozmów atomowych w formacie P5+1 (USA, Francja, Wielka Brytania, Rosja, Chiny i Niemcy) dojdą do porozumienia.

O dostawach irańskiej ropy naftowej rozmawiali z kolei przedstawiciele PKN Orlen, odwiedziwszy Teheran razem z delegacja rządową z Warszawy. O tym więcej w analizie BiznesAlert.pl