Sikora: Spadki cen ropy naftowej okazją dla funduszy inwestycyjnych

1 marca 2016, 15:00 Energetyka

ANALIZA

Mateusz Sikora

Instytut Studiów Energetycznych Sp. z o.o.

Przestępny w tym roku luty kończy się informacjami podawanymi przez Baker Hughes Inc. z których wynika, że liczba odwiertów ropy z łupków w Stanach Zjednoczonych spadła w tylko w ubiegłym tygodniu aż o 13. Jest ich obecnie 400 i jest to najniższy poziom od grudnia 2009 roku [1] .

Spowodowało to, w mojej ocenie, niewielki wzrost cen ropy naftowej na światowych giełdach do około 35 dol./bbl dla ropy typu Brent (ICE Futures Europe w Londynie) i do około 33 dol./bbl dla ropy typu WTI (NYMEX w Nowym Jorku).

Od połowy lutego, zauważamy na rynku ropy naftowej pewną „stabilizację” oraz utrzymanie się ceny powyżej granicy 30 dol./bbl. Wydaje się to obecnie ceną równowagi rynkowej, choć ciągle nie można stwierdzić, że możemy zacząć dostrzegać zrównoważenie popytu i podaży. Nie oznacza to, że prognozowana przez Bank Goldman Sachs cena na poziomie 20 dol./bbl odchodzi w niepamięć. Jak już pisaliśmy [2], taki scenariusz jest ciągle możliwy, choć analizując prognozy różnych światowych banków widać, że poszczególne grupy analityków mają odmienne zdanie w tym temacie. Wszystkie prognozy zakładają natomiast stopniowy wzrost ceny ropy naftowej dla ropy typu Brent oraz amerykańskiej WTI. Jest to dość optymistyczne założenie, lecz nie powinno nikogo dziwić. Banki przyjęły już wcześniej, najprawdopodobniej różne strategie inwestycyjne, a w oparciu o hedging starały się zabezpieczyć przed nagłymi zmianami ceny. Prognozując mniejszy lub większy ale ciągle wzrost ceny próbują bronić swoich opcji.

W piątek 26 lutego 2016 roku zakończyło się „energetyczne Davos” czyli IHS CERAWeek, na którym to koncentrowały się oczy światowej energetyki. Powiedzmy szczerze, branża naftowa miała trochę nadziei, że proponowane medialnie (?) zamrożenie produkcji przez Rosję i Arabię Saudyjską mogą doprowadzić do negocjacji na temat cięć w poziomach wydobycia. Agenda konferencji w Houston nie przewidziała takiego punktu, a Bijan Namdar Zanganeh, irański mister zajmujący się ropą, nazwał wprost takie propozycje „ridiculous” (śmiesznymi). Natomiast według opublikowanego przez International Energy Agency (IEA) raportu Medium-Term Oil Market Report 2016 wynika, że nadpodaż ropy na rynkach może się utrzymać nawet do 2017 roku. Analiza ta, dość optymistycznie, zakłada, że światowy popyt na ropę naftową będzie rósł średnio około 1,2 mln bbl/d do 2021 roku przekraczając symboliczne 100 mln bbl/d przed 2020 i osiągając 101,6 mln bbl/d w 2021. Co ciekawe, w swojej prognozie IEA zakłada, że wydobycie ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej osiągnie 14,2 mln bbl/d do 2021. Przypomnijmy tylko, że szczyt (peak) wydobycia amerykańskiej ropy wyniósł 9,6 mln bbl/d w kwietniu 2015 roku, a według danych U.S. Energy Information Administration (EIA) [3] tydzień temu wydobywano 9,159 mln bbl/d (stan na 19 luty 2016 roku), a rok wcześniej wydobywano 9,242 mln bbl/d (stan na 20 luty 2015 roku). Dodatkowo, Stany Zjednoczone Ameryki Północnej importują obecnie 7,775 mln bbl/d (stan na 19 luty 2016 roku), a rok wcześniej importowano 7,264 mln bbl/d (stan na 20 luty 2015 roku). Dla porównania do prognozy IEA przypomnijmy, że w swoim założeniu EIA przewiduje, że średnie wydobycie ropy w 2016 roku wyniesie w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej 8,69 mln bbl/d.

Interesującym dla światowych rynków ropy punktem są dziś irańskie możliwości zwiększenia wydobycia. Według scenariusza bazowego zaprezentowanego w raportu Medium-Term Oil Market Report 2016 wydobycie może osiągnąć około 3,9 mln bbl/d do 2021. W optymistycznym scenariuszu wydobycie może przekroczyć 4 mln bbl/d.

Jest to jak najbardziej możliwe założenie, jednak, by tak znacznie zwiększyć wydobycie, Iran musi nie tylko respektować porozumienie osiągnięte 14 lipca 2015 roku, lecz także usprawnić infrastrukturę wydobywcza ściągając potencjalnych inwestorów. Oczywiście ta nowa, niezbędna infrastruktura pojawić się może tak szybko, jak szybko okaże się, że Iran jest gotowy stabilizować przychody dostawcom kapitału i zacząć dawać im stabilnie i dobrze zarabiać [4] . Irańskim sektorem upstream Oil & Gas interesują się dziś przecież prawie wszystkie światowe petrochemiczne firmy oraz takie kraje jak Rosja czy Francja.

Analizując najnowsze dane Preqin widzimy, że spadki cen ropy naftowej stały się najlepszą okazją dla funduszy inwestycyjnych właśnie do nowych inwestycji. Okazuje się, że zainwestowały one w 2015 roku około 70 miliardów dolarów w sektor energetyczny na świecie, a to około 25% więcej niż w 2014 roku. W samych Stanach Zjednoczonych w sektor energetyczny zostało zainwestowane 51,7 miliardów dolarów w 2015 roku i jest to o 11 miliardów dolarów więcej niż miało to miejsce w 2014 roku.

Stawialiśmy już tezę, że 2016 rok może okazać się rokiem fuzji i przejęć (Mergers and Acquisitions M&A) w sektorze upstream [5] oraz podkreślaliśmy, że bez znacznego wzrostu cen, a takowy na razie się nie zapowiada, możemy być świadkami dwóch głównych trendów. Po pierwsze, spektakularnych upadków małych i średnich firm (głównie w Stanach Zjednoczonych), a po drugie fuzji i przejęć (M&A) ich aktywów. W mojej ocenie, takimi stosunkowo tanimi aktywami czy koncesjami mogą być zainteresowane:

– Duże firmy, ciężko wyobrazić sobie sytuacje, że Exxon czy Chevron nie będą w stanie wynegocjować korzystnych kredytów pod nowe inwestycje nawet w sytuacji ograniczania i zmniejszania budżetów.
– Firmy dziś jeszcze pozostające i koncentrujące swoją działalność w sektorze downstream, lecz chcące rozszerzyć swój potencjał lub szukających własnego surowca.
– Nowi gracze liczący na wzrost cen ropy naftowej.

Patrząc na aktualny stan rynku, dane o zainwestowanych funduszach są bardzo ważne! Brak inwestycji w wydobycie ropy naftowej, ale również i gazu, stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa dostaw surowców energetycznych i może doprowadzić do gwałtownego wzrostu cen w najbliższych latach. Dane Preqin wskazują, że 75% funduszy inwestycyjnych inwestuje w sektor energetyczny w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej.
Czy jest ktoś, kto jest więc w stanie zagwarantować, nasze, unijne? polskie? europejskie? bezpieczeństwo energetyczne?

Przypisy

[1] http://www.cire.pl/item,125575,1,0,0,0,0,0,ropa-w-n-jorku-drozeje-bo-producenci-w-usa-opuszczaja-odwierty-z-lupkow.html
[2] http://cire.pl/item,124210,2,0,0,0,0,0,in-oil-we-trust.html
[3] http://www.eia.gov/petroleum/weekly/crude.cfm
[4] http://www.cire.pl/item,122755,13,0,0,0,0,0,podsumowanie-na-koniec-roku.html
[5] https://biznesalert.pl/sikora-rok-2016-to-czas-na-inwestycje-pgnig-w-amerykanski-gaz-lupkowy/

Źródło: CIRE.pl