Blamaż telewizji państwowej. W głównym programie stacji zamiast transmisji z zaprzysiężenia prezydenta Karola Nawrockiego, TVP nadawała stare seriale. Pojawia się coraz więcej internetowych komentarzy w sprawie awantur wszczętych w Sejmie przez prorządowych reporterów.
Po raz pierwszy w historii z inauguracji prezydenckich główny program TVP nie transmitował zaprzysiężenia prezydenta.
Odcinek starego serialu zamiast transmisji z Sejmu
Uroczystości pokazywano w TVP Info, kanale, którego oglądalność znacznie spadła po bezprawnym przejęciu mediów publicznych. W momencie kiedy Karol Nawrocki składał przysięgę w TVP 1 pokazywano odcinek serialu sprzed kilkunastu lat.
W niektórych komentarzach internauci nie szczędzili krytyki pod adresem publicznego nadawcy. Zareagował m.in. twórca Kanału Zero. „Jaki to jest obciach, że na TVP1 leci właśnie serial <<Komisarz Alex>>. Debile i szkodnicy zarządzają tym coraz mniejszym kanałem. A potem zdziwienie, że Republika ma większą oglądalność” – napisał na X Krzysztof Stanowski.
Polityczna prowokacja TVP?
Media publiczne mają obowiązek transmitować ważne wydarzenia społeczno-polityczne – tak komentowano blamaż TVP w likwidacji, którą w grudniu 2023 roku bezprawnie przejął rząd Donalda Tuska. Portal wPolityce opisał nadużycie TVP w likwidacji. „Najpierw nie pokazali zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na głównej antenie, a później pokazali swój brak profesjonalizmu i służalczość wobec ekipy Donalda Tuska poprzez absurdalne komentarze i naśmiewanie się z całej uroczystości. Tak ze swojej misji wywiązały się nielegalnie przejęte media publiczne” – podkreślono na portalu wPolityce.
„TVP zamiast zaprzysiężenia prezydenta RP pokazała… serial o owczarku niemieckim” – podkreślił portal Niezależna.pl.
Gwiazda TVP kłóci się ze strażnikiem w Sejmie
Na portalu X relacjonowano awanturę, którą wszczęła pracująca w TVP w likwidacji Justyna Dobrosz-Oracz. Strażnicy nie chcieli jej przepuścić jednym z wejść do gmachu Sejmu. Marcin Dobski – dziennikarz TV Republika zamieścił na ten temat wpis na swoim profilu na X.
„<<Zaraz pokażemy jaki macie otwarty Sejm>> – J. Dobrosz-Oracz do strażnika, który wykonuje polecenia przełożonych. W d…ch się poprzewracało” – skomentował Dobski.
Internauci byli bezlitośni dla reporterki politycznej TVP. „Wpuśćcie ją, potem sprawdzi się kim ona jest…” – napisał internauta Marco.
„Ja potrzebuję nagrać premiera” – tłumaczyła Dobrosz Oracz, co odnotował portal Do Rzeczy. „Justyna Dobrosz-Oracz nie mogła wrócić głównym wejściem do Sejmu” – uściślono na portalu Tysol.pl.
Premier zablokował dziennikarzy?
Sytuację w miejscu, gdzie w tym czasie byli w Sejmie dziennikarze opisywał dziennikarz Radia WNET Łukasz Jankowski. „W sejmie dziennikarzy zamknięto beż możliwości wyjścia w małym sektorze przy stolikach, ponieważ @donaldtusk zamknął się przed 30 min w gabinecie @MWielichowska i do tej pory nie wychodzi. Wszystkie korytarze pozamykane dla prasy. Chyba coś zabolało pana premiera” – napisał na X dziennikarz Radia WNET.
Justyny Dobrosz-Oracz z TVP w likwidacji była bardzo zdenerwowana, ale, w pierwszym dniu prezydentury Karola Nawrockiego, nerwy puściły też pracującemu w TVN prorządowemu dziennikarzowi Radomirowi Witowi.
Nerwy Radomira Wita
Idąc z prezesem PiS sejmowymi korytarzami reporter zadał TVN24 Jarosławowi Kaczyńskiemu pytanie, czy nowy prezydent będzie „naprawiać” to, „co państwo zrobili z wymiarem sprawiedliwości?” – chciał się dowiedzieć Wit. Kaczyński próbował odpowiedzieć. „Rozumiem, że pan jest w trudnej sytuacji, ale on [prezydent Karol Nawrocki – red.] chce naprawiać zupełne zniszczenie Konstytucji i praworządności przez obecny rząd” – mówił reporterowi TVN24 lider opozycji.
Wtedy Wit przerwał odpowiedź prezesowi PiS i zwracając się do rozmawiającej z innym parlamentarzystami posłanki PiS Joanny Lichockiej powiedział: „Proszę nie mierzyć innych swoją miarą” – wtrącił reporter TVN24.
Lichocka poradziła Witowi, aby „nie podsłuchiwał cudzych rozmów”, a prezes PiS upomniał pracownika TVN24: „Niech się pan wobec kobiet inaczej zachowuje” – podkreślił i odmówił Witowi odpowiedzi na kolejne pytania. „Ja z chamami nie rozmawiam, pan jest chamem” – powiedział reporterowi Jarosław Kaczyński.
Wodze fantazji…
„Atak Jarosława Kaczyńskiego na dziennikarza” – taki tytuł znalazł się później na portalu TVN24. Reakcja dziennikarzy konserwatywnych była natychmiastowa. „[wpisy w wersji oryginalnej – red.] Raczej atak Wita na @JoannaLichocka. Gdyby nasz dziennikarz albo @RepublikaTV pozwolił sobie na tekst do posłanki, to byście krzyczeli, że <<bezpardonowy atak na kobietę>>” – napisał na X dziennikarz Konrad Hryszkiewicz z wPolsce24.
„<<Atak…>>, rozumiem że macie teraz ciężki czas, ale za bardzo popuszczacie wodze fantazji” – podkreśliła internautka Magdalena.
Wojna Kolendy-Zalewskiej
Katarzyna Kolenda-Zalewska z TVN24 umieściła na swoim profilu społecznościowym post z kontrowersyjnym „przesłaniem”: „No to wojna. Kampania rozpoczęta” – podkreśliła Kolenda-Zalewska. Odpowiedział jej Marcin Dobski z TV Republika – „Głowa zepsuta”.
Reporterce TVN dostało się także w komentarzu Szymona Janusa. „Ile macie dywizji w tym TVNie?” – pytał internauta.
„@tvn24 ustami @KolendaK wypowiedziała @NawrockiKn wojnę polityczno-medialną i zapowiedzieli zaczęcie kampanii na rzecz Tuska” – podsumował na X Dominik Rybarski.
hub








