ROZMOWA
Iwona Śledzińska-Katarasińska
Posłanka na Sejm (PO) przewodnicząca podkomisji nadzwyczajnej pracującej nad ustawą krajobrazową.
Projekt ustawy krajobrazowej okrzyczany został jako wyrok na energię wiatrową w Polsce.
Polska to nie Holandia, gdzie wiatraków jest dużo. To środowisko (związane z energetyką wiatrową – przyp. red.) protestuje przeciw ustawie najsilniej, ale my wcale nie chcemy eliminować energetyki wiatrowej. Oczywiście to najtańszy środek energetyczny. To głównie osoby fizyczne czerpią z niego korzyści. Racje wszystkich stron trzeba więc wyważyć. Chcemy być ekologiczni, to musimy zadbać o krajobraz.
Z energetyki wiatrowej duże korzyści czerpią przecież gminy. To ważny element stabilizacji ich finansów.
Na posiedzenie zaproszeni są też przedstawiciele powiatów, gmin, województw. Będziemy starali się wyważyć racje wszystkich stron. W końcu wiatraki to nie jedyna możliwość zarobku dla gmin. Ja mogę gminom podpowiedzieć inne możliwości zarobku. Mogą np. stawiać baraki. Mogą być w nich dyskoteki, agencje… Uchwalamy ustawę nie dla jednej gminy, ale dla Polski. Na pewno wysłuchamy głosów wszystkich, ale nie bezkrytycznie, bo ta ustawa jest dla Polski. Jak wszystko uwzględnimy, to ustawy nie będzie.
Jakie są zatem szanse na rozwój tej energetyki w Polsce?
Polsce potrzebna jest ta energetyka, ale jako jeden z elementów – aby nie był on dominujący. Nie jestem specjalistką od energetyki. Wiem, że ta gałąź energetyki jest potrzebna, ale wszystko w jakichś ramach i koegzystencji. W ramach zrównoważonego rozwoju. Musimy dbać o rozwój bezpieczeństwa energetycznego kraju i ochronę wartości krajobrazowych. Proszę policzyć, ile wynoszą koszty niemal każdej inwestycji przez uwzględnienie różnych interesów – np. przy budowie infrastruktury drogowej ile kosztowało uwzględnienie programu Natura 2000. Przy ustawie krajobrazowej trzeba więc uwzględnić różne racje – nie tylko te energetyczne.
Źródło: ToCoWazne.pl