Z nieoficjalnych ustaleń Business Insider Polska, wynika, że biznesmen Michał Sołowow wycofał się z planów przejęcia TVN – podał ten serwis internetowy. Jeszcze kilka dni temu miliarder był na czele stawki w wyścigu do kupna od amerykańskiego giganta Warner Bros. Discovery.
Jak napisał Business Insider Polska„powodem porzucenia planów są zawirowania rynkowe związane z polityką celną Donalda Trumpa, które pogorszyły klimat dla transakcji przejęć” – podał portal.
Czy zakup stacji prorządowej się opłaca?
Co dokładnie spowodowało wycofanie się Michała Sołowowa ze starań o zakup stacji z ulicy Wiertniczej w Warszawie? Nie wiadomo. Reprezentant miliardera Maciej Gorzeliński zapytany przez BI o nagły zwrot w działaniach Sołowowa i wycofanie się biznesmena z zakupu TVN odpowiedział: „Nie potwierdzam, nie zaprzeczam” – podsumował Gorzeliński.
Czy nagłe wycofanie się Sołowowa z przejęcia liberalnej, prorządowej stacji TVN ma związek ze środową decyzją sądu o odebraniu koncesji telewizjom konserwatywnym TV Republika i wPolsce24?
Pragnący zachować anonimowość ekspert rynku medialnego snuje wizje dosyć prawdopodobnego, a jednocześnie mało prawdopodobnego scenariusza. „Być może Tusk myślał, że sąd rozbroi niebezpieczne dla nie go ładunki, czyli Republikę i stację braci Karnowskich. I sąd i premier pomylili się. Media te mają ogromne poparcie społeczne. A Sołowow wycofał się, bo zakup TVN się po prostu nie opłaca” – skwitował ekspert.
Chłodna kalkulacja
Zdaniem analityka, b. rzecznika prasowego ministra koordynatora ds. służb specjalnych w rządzie PiS Stanisława Żaryna z Kancelarii Prezydenta RP sprzedaż TVN jednemu z polskich biznesmenów może być związana z ważnymi strategicznie dla Polski problemami ekonomicznymi. Żaryn napisał o tym na platformie X. „W swoim expose Premier Donald Tusk poddał w wątpliwość zgodę lokalizacyjną na inwestycje w tzw. mały atom prowadzone przez spółkę OSGE kontrolowaną przez M. Sołowowa. Zgoda wydana została wbrew opinii ABW, która była negatywna ze względu na zbyt duże ryzyka dla Skarbu Państwa” – podkreślił Żaryn. Dodał, że sprawa zaangażowanie spółki Sołowowa była cały czas w centrum uwagi polskich środowisk ekonomicznych i polityków.
Koncesja na atom jako prezent za uratowanie TVN
„W (…) 2024 roku sprawa była opisywana w mediach, ale brakowało decyzji rządu ws. inwestycji spółki OSGE.W styczniu 2025 roku Rząd podpisał umowę z rządem Kanady ws. projektów jądrowych, co w ocenie spółki OSGE miało pchnąć jej inicjatywę do przodu” – zaznaczył. „W grudniu 2024 roku D. Tusk w panicznej reakcji na doniesienia medialne próbował zablokować możliwość sprzedaży TVN przez oferentów, których obecny rząd uznał za politycznie niebezpiecznych” – napisał Żaryn na X podkreślając, że na efekty takich działań nie trzeba było długo czekać.
„W kwietniu 2025 roku Michał Sołowow składa „najwyższą ofertę kupna TVN”. Decyzja w tej sprawie, jak pisze GW, ma zapaść <<jeszcze w kwietniu>>. Powyższe działania układają się w spójny scenariusz. Atom za <<uratowanie>> TVN?” – pytał na X Stanisław Żaryn.
Brzoska i Hajdarowicz w kolejce po TVN
Już wcześniej o planach przejęcia TVN informował właściciel firmy kurierskiej InPost Rafał Brzoska, obecnie w zespole deregulacyjnym rządu i przedsiębiorców. Brzoska jest w konsorcjum z Wirtualną Polską. Biznesmen teraz jest zajęty deregulacją, ale Brzoska potwierdził w rozmowie z portalem Money.pl, że powróci to tematu zakupu TVN po 1 czerwca. Czyli, po wyborach prezydenckich.
Jest też trzeci polski biznesmen, który chce kupić prorządową stację z warszawskiej ulicy Wiertniczej. „(…) Kandydatem (…) jest Grzegorz Hajdarowicz, założyciel Gremi Media Group. Był on wcześniej niezgłoszonym oferentem, którego zaangażowanie było zaskoczeniem. Przedstawiciel Gremi International odmówił komentarza na temat planów inwestycyjnych firmy” – napisał w marcu portal VSquare.
Gdyby Hajdarowicz kupił TVN gwarantowałby – zdaniem polityków – premierowi Tuskowi, że stacja nie zmieni prorządowej linii redakcyjnej. Grzegorz Hajdarowicz – jak napisał tygodnik Polityka w 2012 roku – był „Czarnym charakterem polskiej prasy” po zwolnieniu z pracy redaktora naczelnego Rzeczpospolitej Tomasza Wróblewskiego oraz autora tekstu o trotylu na wraku Tupolewa Cezarego Gmyza. „Nocne spotkanie Hajdarowicza z rzecznikiem rządu [Donalda Tuska – red.] Pawłem Grasiem, tuż przed publikacją wybuchowego artykułu, jest interpretowane jako dowód na dwulicowość właściciela i jego konszachty z władzą” – pisała Polityka w 2012 roku.
Ze strachu przed Węgrami i Berlusconim
Portal VSqare pisząc na początku marca br. o Hajdarowiczu jako potencjalnym nabywcy TVN zatytułował publikację „Nie ma przejęcia przez Orbana, TVN ma przejść pod polską kontrolę”. Chodzi o pogłoski o zakupie stacji przez Węgrów z firmy Józsefa Vidy, której przypisuje się związki z rządem w Budapeszcie.
Zakupem TVN interesowali się Czesi (grupa PPF, której właścicielem jest Renata Kellnerova), Grecy (Antenna Group) i Francuzi (Canal +). TVN chciał też przejąć włoski koncern MFE Mediaset rodziny Berlusconich, który ma spore doświadczenie w branży telewizyjnej i przez jakiś czas był wymieniany jako poważny kandydat do przejęcia nadającej w Polsce stacji.
W grudniu 2024 roku premier Tusk ogłosił, że rząd wpisał na listę tzw. firm strategicznych Polsat i TVN. Chodzi o takie koncerny, których nie można sprzedać bez zgody władz państwowych. Ekonomiści podkreślają jednak, że to wbrew prawu UE i przyjętym na świecie rozwiązaniom właścicielskim, bo na przykład Amerykanie z Warner Bros. Discovery musieliby prosić premiera Tuska o wyrażenie zgody na sprzedaż swojej własności.
bub/ MA – BA/ X/ Business Insider