Białoruś ponownie podwyższa taryfy na przesył ropy przez jej terytorium. Podniosła je o 50 procent. Do ostatniej podwyżki doszło w lutym 2016 roku.
Ministerstwo handlu Białorusi podjęło 26 września decyzję w rezultacie której taryfy wyznaczane przez Gomeltransnieft i Polocktransnieft wzrosną o 50 procent. Na odcinku Unecha- Adamowa Zastawa wzrosną z 267,32 do 400,98 rubli rosyjskich za tonę bez VAT, a na odcinku Unecha-Brody z 114,82 do 172,23 rubli. Na szlaku Newel-Połock-Unecha wzrosną z 32,31 do 48,47 rubli. Zwiększą tym samym koszty dostaw rosyjskiej ropy do Polski, Niemiec, Czech, Słowacji, Węgier i Ukrainy.Decyzja wchodzi w życie 10 dni po jej publikacji.
Przez terytorium Białorusi przebiega ropociąg Drużba. Operatorem północnej nitki jest Połocktransnieft Drużba, a południowej Gometransnieft Drużba.
Rosjanie: To naruszenie umowy
Na reakcje strony rosyjskiej nie trzeba było długo czekać. – Decyzja strony białoruskiej to w rzeczywistości jednostronne naruszenie umowy. Tak wynika z postanowień umowy międzyrządowej i ustalonego mechanizmu zmiany w taryfach – przekazał agencji RIA Novosti prezes rosyjskiego Transnieftu, Igor Demin.Transnieft przekazał także informacje z której wynika, że do firmy nie wpłynęły żadne wnioski o nieplanowanej zmianie taryf za tranzyt ropy przez Białoruś.
Kolejny odsłona gazowego sporu między Mińskiem a Moskwą
Podwyżka taryf może być kolejną retorsją – odpowiedzią na brak zgody Moskwy na udzielenie Mińskowi rabatu na dostawy gazu od Gazpromu. Chociaż umowa z Rosjanami opiewa na 133 dolary za 1000 m3, Białorusini wyliczają należność w oparciu o cenę 73 dolarów, która ich zdaniem jest sprawiedliwa.
Według rosyjskiego ministerstwa energetyki dług Białorusi sięga obecnie 270-300 mln dolarów. Ona podnosi, że ze względu na członkostwo w unii celnej z Rosją, powinna płacić za gaz tyle, co obywatele rosyjscy plus transport.
W celu rekompensaty strat, Rosjanie ograniczyli dostawy produktów naftowych do rafinerii pod kontrolą Mińska. Może to wpłynąć negatywnie na kondycję gospodarczą Białorusi i stan jej budżetu, bo zmusi kraj do importu surowca z nowych kierunków.
Spór trwa od początku 2016 roku.
Charter 97/vz.ru/Wojciech Jakóbik
AKTUALIZACJA 9:50, 3.10. 2016