icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Spór o ludobójstwo Ormian zaszkodzi Turkish Stream?

(Trend/Wojciech Jakóbik)

Po wypowiedzi prezydenta Rosji Władimira Putina o tym, że Turcja dopuściła się ludobójstwa na Ormianach, Ankara może zrewidować stosunki z tym państwem. Ofiarą napięcia między krajami może stać się gazociąg Turkish Stream.

Putin odwiedził Erewań na setnej rocznicy czystek etnicznych w Imperium Ottomańskich, którego ofiarami stali się Ormianie. Mówił tam o ludobójstwie, którego to terminu nie akceptują Turcy. Rosja i Turcja dalej bez efektów prowadzą negocjacje cenowe w sprawie dostaw gazu. Ankara nadal nie przyjęła wiążących decyzji odnośnie gazociągu Turkish Stream. Spór o ludobójstwo Ormian  może dodatkowo utrudnić rozmowy.

Zdaniem Gurkana Kumbaroglu, wiceprzewodniczącego Międzynarodowego Stowarzyszenia na rzecz Ekonomii Energetyki, koszty budowy gazociągu Turkish Stream będą porównywalne z ceną położenia zawieszonego projektu South Stream.

– Nasze kalkulacje jeszcze trwają. Wiemy jednak, że długość gazociągu pozostała taka sama. Myślę, że także koszty będą porównywalne – powiedział podczas konferencji Klubu Wałdajskiego poświęconego energetyce europejskiej.

Jego zdaniem z punktu widzenia ekonomicznego Turkish Stream jest bardziej praktyczny w porównaniu z South Stream i będzie „korzystny dla Unii Europejskiej, Turcji i Rosji”.

Koszty South Stream szacowano na 15,5 mld euro. Projekt został zawieszony wskutek oporu Komisji Europejskiej wobec jego realizacji na rosyjskich warunkach. Tym samym Gazprom odpowiedzialny za inwestycje stracił europejskich partnerów inwestycji i ma zamiar wybudować gazociąg do Turcji samodzielnie.

1 grudnia 2014 roku Gazprom oraz turecka spółka BOTAS podpisały memorandum dotyczące budowy gazociągu z Rosji do Turcji przez Morze Czarne. W założeniach pierwsza nitka gazociągu Turkish Stream, długości 900 km będzie mieć przepustowość 15,75 mld m3 rocznie, ale z gotowymi czterema nitkami rura będzie transportować 63 m3 gazu rocznie. Z tego wolumenu gazu ponad 47 mld m3 rocznie będzie dostarczane do nowego węzła gazowego na granicy turecko-greckiej. Turcja ustaliła z Gazpromem 8 lutego, że chce pobierać tym szlakiem 16 mld m3 rocznie.

 

 

(Trend/Wojciech Jakóbik)

Po wypowiedzi prezydenta Rosji Władimira Putina o tym, że Turcja dopuściła się ludobójstwa na Ormianach, Ankara może zrewidować stosunki z tym państwem. Ofiarą napięcia między krajami może stać się gazociąg Turkish Stream.

Putin odwiedził Erewań na setnej rocznicy czystek etnicznych w Imperium Ottomańskich, którego ofiarami stali się Ormianie. Mówił tam o ludobójstwie, którego to terminu nie akceptują Turcy. Rosja i Turcja dalej bez efektów prowadzą negocjacje cenowe w sprawie dostaw gazu. Ankara nadal nie przyjęła wiążących decyzji odnośnie gazociągu Turkish Stream. Spór o ludobójstwo Ormian  może dodatkowo utrudnić rozmowy.

Zdaniem Gurkana Kumbaroglu, wiceprzewodniczącego Międzynarodowego Stowarzyszenia na rzecz Ekonomii Energetyki, koszty budowy gazociągu Turkish Stream będą porównywalne z ceną położenia zawieszonego projektu South Stream.

– Nasze kalkulacje jeszcze trwają. Wiemy jednak, że długość gazociągu pozostała taka sama. Myślę, że także koszty będą porównywalne – powiedział podczas konferencji Klubu Wałdajskiego poświęconego energetyce europejskiej.

Jego zdaniem z punktu widzenia ekonomicznego Turkish Stream jest bardziej praktyczny w porównaniu z South Stream i będzie „korzystny dla Unii Europejskiej, Turcji i Rosji”.

Koszty South Stream szacowano na 15,5 mld euro. Projekt został zawieszony wskutek oporu Komisji Europejskiej wobec jego realizacji na rosyjskich warunkach. Tym samym Gazprom odpowiedzialny za inwestycje stracił europejskich partnerów inwestycji i ma zamiar wybudować gazociąg do Turcji samodzielnie.

1 grudnia 2014 roku Gazprom oraz turecka spółka BOTAS podpisały memorandum dotyczące budowy gazociągu z Rosji do Turcji przez Morze Czarne. W założeniach pierwsza nitka gazociągu Turkish Stream, długości 900 km będzie mieć przepustowość 15,75 mld m3 rocznie, ale z gotowymi czterema nitkami rura będzie transportować 63 m3 gazu rocznie. Z tego wolumenu gazu ponad 47 mld m3 rocznie będzie dostarczane do nowego węzła gazowego na granicy turecko-greckiej. Turcja ustaliła z Gazpromem 8 lutego, że chce pobierać tym szlakiem 16 mld m3 rocznie.

 

 

Najnowsze artykuły