W 2024 roku Europa osiągnęła przełom w przywracaniu naturalnego biegu rzek, usuwając rekordowe 542 bariery rzeczne, takie jak tamy, jazy i przepusty. Liderem tych działań była Finlandia, która zlikwidowała 138 przeszkód, wyprzedzając Francję (128 usunięć) – wynika z raportu Dam Removal Europe 2024, opublikowanego przez konsorcjum organizacji ekologicznych – WWF, Nature Conservancy i Rewilding Europe.
Renaturyzacja rzek to proces przywracania naturalnego stanu ekosystemów rzecznych poprzez usuwanie sztucznych barier, takich jak tamy, jazy czy przepusty, które blokują swobodny przepływ wody, migracje ryb i transport osadów. Działania te mają na celu odtworzenie siedlisk dla zagrożonych gatunków, poprawę jakości wody oraz zwiększenie odporności ekosystemów na zmiany klimatyczne. Przykładem jest usunięcie starej tamy na rzece w środkowo-południowej Finlandii, co umożliwiło migrację pstrągów na tarło.
Proces ten nie ogranicza się do usuwania przeszkód. Obejmuje także odtwarzanie naturalnych meandrów, odtlenianie wód i odtwarzanie nadrzecznych terenów podmokłych, które wspierają różnorodność biologiczną. W Europie, gdzie ponad 1,2 miliona barier fragmentuje rzeki, renaturyzacja staje się priorytetem w obliczu utraty bioróżnorodności i zmian klimatycznych.
Finlandia na czele zmian
Finlandia w 2024 roku usunęła 138 barier rzecznych, stając się liderem w Europie. Przykładem jest demontaż tamy Tammen mylly na rzece Ruta w Joutsa, który uwolnił dziesiątki kilometrów siedlisk dla ryb wędrownych, takich jak pstrągi.
– Każda usunięta bariera to szansa na przywrócenie życia w rzekach. To rekord, z którego możemy być dumni – powiedział Sampsa Vilhunen, dyrektor programu morskiego i wód śródlądowych WWF Finlandia.
Mimo, że w Finlandii działa jeszcze około 250 elektrowni wodnych, dostarczających 15-25 procent energii elektrycznej, kraj aktywnie inwestuje w renaturyzację, łącząc cele ekologiczne z potrzebami energetycznymi. Działania te wspierają lokalne ekosystemy, poprawiając warunki dla ryb wędrownych i innych gatunków rzecznych, a także zwiększając atrakcyjność regionów dla turystyki przyrodniczej.
Renaturyzacja rzek wpisuje się w unijną strategię ochrony przyrody, w szczególności w Rozporządzenie o Odbudowie Przyrody (Nature Restoration Law), które zakłada przywrócenie co najmniej 25 tysięcy kilometrów swobodnie płynących rzek do 2030 roku. Ten cel ma wspierać realizację Ramowej Dyrektywy Wodnej oraz programu Natura 2000, który chroni cenne przyrodniczo obszary, w tym niektóre odcinki rzek i tereny podmokłe powstałe w wyniku budowy zapór.
Renauturyzacja się opłaca
– Renaturyzacja rzek w Polsce nie jest tylko kwestią środowiskową — to inwestycja, która przynosi korzyści także gospodarce i społeczeństwu. Twierdzi tak hydrolog dr hab. Mateusz Grygoruk, profesor Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.
Uregulowane rzeki zaczęły szybko erodować, obniżając swoje dna i poziom wód gruntowych. W wyniku tych działań utraciły charakterystyczne elementy, jak meandry czy mokradła, co doprowadziło do zaniku wielu gatunków roślin i zwierząt.
– Poprzeczne przeszkody budowane na rzekach stały się nieprzekraczalne dla migrujących ryb — zauważył hydrolog. Skutek? Rzeki przeobraziły się w jednorodne kanały, pozbawione biologicznej różnorodności oraz odporności na zmiany klimatyczne.
Przez lata degradacja środowiska pozostawała na marginesie uwagi publicznej — priorytetem było dostosowanie rzek do ludzkich potrzeb. Eksploatacja odcisnęła jednak swoje piętno, wpływając nie tylko na przyrodę, ale też na gospodarkę. Szybszy odpływ wody i zmniejszenie zasobów wodnych krajobrazu pozwoliły zrozumieć, że skutki regulacji rzek są kosztowne — zarówno w trakcie inwestycji, jak i w późniejszym utrzymaniu infrastruktury rzecznej.
– Stałe odbudowywanie brzegów czy skutków erozji to ogromne wydatki — podkreślił profesor.
PAP / Yle news / Mateusz Gibała