– Polska staje się coraz ważniejsza w NATO. Amerykanie planują przenieść dowództwo jednej z dywizji stacjonujących w Europie z Niemiec do Polski. Chodzi o zwiększenie efektywności prowadzonych działań. Naturalnie decyzja ta dowodzi wzrostu zaufania do naszego kraju – pisze Mieczysław T. Starkowski, redaktor BiznesAlert.pl.
Jak powiedział MSG Brent M. Williams, Public Affairs Officer Mission Command Element dla operacji Atlantic Resolve serwisowi Defence24.pl, spodziewane są duże zmiany na wschodniej flance NATO. Amerykanie zamierzają zmienić dyslokację dowództwa szczebla dywizyjnego dla działań w Europie z Niemiec do Polski. Jednostka Mission Command Element ma być przeniesiona z Baumholder w kraju związkowym Nadrenia-Palatynat do Poznania.
Polska lepszą lokalizacją
Oznacza to, że działania wojsk lądowych USA w Europie Środkowo-Wschodniej będą koordynowane z naszego kraju. Mission Command Element to jednostka dowodzenia szczebla dywizyjnego, powstała dwa lata temu. Brent M. Williams podkreślił, że przeniesienie jednostki dowódczej z Niemiec do Polski ma na celu wzmocnienie zdolności manewrowania wojskami, a także lepsze przygotowanie na zagrożenie. Obecnie służby prasowe US Army nie ujawniają jednak szczegółów. Ale wnioski nasuwają się same. Uznano, że to Polska będzie lepszą lokalizacją dla głównego dowództwa jednostek manewrowych wojsk lądowych.
O takie przesunięcie miejsc dyslokacji struktur dowodzenia apelowali wcześniej politycy z naszego regionu, w tym Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego czy Dalia Grybauskaite, prezydent Litwy. I trudno się dziwić. Z Poznania do granicy polsko-litewskiej jest około 450 kilometrów. Natomiast z niemieckiego Baumholder do przesmyku suwalskiego – około 1200 km.
Znaczenie polityczne
Co ważne, decyzja ta ma ogromne znaczenie polityczne. Przeniesienie jednostki dowódczej (a nie bojowej, zwraca uwagę Defence24.pl) z Niemiec do Polski jest właśnie politycznym sygnałem zaangażowania w obronę wschodniej flanki. Stało się tak prawdopodobnie w wyniku analiz, ćwiczeń i gier wojennych prowadzonych w ramach operacji Atlantic Resolve (wzmocnienia obecności na flance wschodniej po rosyjskiej agresji na Ukrainę i aneksji Krymu).
Wielu obserwatorów nielubiących Donalda Trumpa, kandydata na prezydenta Stanów Zjednoczonych sugerowało w ubiegłym roku, że będzie on dążył do wycofania wojsk amerykańskich ze wschodniej flanki Sojuszu. Na szczęście jest inaczej. USA konsekwentnie wprowadzają w życie postanowienia warszawskiego szczytu Paktu.
Relokacja Mission Command Element do Poznania to istotny krok w procesie wzmacniania obecności wojskowej USA w Europie, podkreśla Defence24.pl. Stanowi dowód na gotowość Amerykanów do przeprowadzania zmian w swoich strukturach, a także potwierdzenie znaczenia Polski na wschodniej flance.
Michał Dworczyk, wiceminister obrony narodowej stwierdził w TVP Info, że mamy do czynienia ze stałym trendem wzmacniania Polski w Sojuszu Północnoatlantyckim. Polska jest coraz silniejszym sojusznikiem NATO i Stanów Zjednoczonych, a relokacja jednostki wpisuje się w ciąg decyzji, dzięki którym w naszym kraju obecne są znaczne siły sojusznicze. Rząd Prawa i Sprawiedliwości zdołał przekonać sojuszników o konieczności wzmacniania obecności NATO na wschodniej flance.
USA i Polska są „bliskimi przyjaciółmi”
Natomiast z okazji naszego święta konstytucji (226 rocznicy jej uchwalenia) Rex W. Tillerson, amerykański sekretarz stanu pogratulował polskiemu narodowi w imieniu Stanów Zjednoczonych Ameryki. Przypomniał, że USA i Polska są bliskimi przyjaciółmi i nasze partnerstwo się umacnia. Podzielamy demokratyczne wartości. Dlatego Stany Zjednoczone są szczególnie dumne, iż amerykańskie oddziały stacjonują w Polsce, współpracując z polskimi partnerami i chroniąc w ten sposób Polskę, USA i wszystkich sojuszników w NATO. Zapewniając bezpieczeństwo, potwierdzamy wspólne zaangażowanie w podtrzymywanie demokratycznych wartości i ustanawiamy standardy w obronie wolności.
Rex W. Tillerson podkreślił również wagę współpracy gospodarczej między naszymi krajami.