KOMENTARZ
Mieczysław T. Starkowski
Redaktor BiznesAlert
W Warszawie gościł Ibrahim Abdul-Kareem Hamza Al-Eshaiker Al-Jaafari, minister spraw zagranicznych Republiki Iraku. Został przyjęty przez ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego. Rozmawiał też z przedstawicielami środowisk opiniotwórczych na spotkaniu zorganizowanym przez Fundację im. Kazimierza Pułaskiego.
Głównymi tematami rozmów szefów dyplomacji Polski i Iraku były współpraca polsko-iracka w dziedzinie obronności i zaangażowanie Polski w szkolenie irackich sił zbrojnych. Omówiono dwustronną współpracę humanitarną i gospodarczą. Polska popiera starania Iraku o uzyskanie członkostwa w Światowej Organizacji Handlu. Irak zaś, doceniając działania Polski na rzecz stabilizacji w regionie Bliskiego Wschodu, wspiera polską kandydaturę na niestałego członka do Rady Bezpieczeństwa ONZ w latach 2018-19.
Natomiast w czasie spotkania z ekspertami Ibrahim Al-Jaafari przedstawił swój kraj jako kolebkę cywilizacji, istniejącą już cztery tysiące lat przed naszą erą. Obecnie Irak jest członkiem wielu organizacji międzynarodowych. Współpracuje ze wszystkimi sześcioma sąsiadami. Jest państwem wielonarodowościowym i wielowyznaniowym. Kobiety mają tam prawa wyborcze, pracują w wielu instytucjach publicznych. 62 panie reprezentują naród w parlamencie.
Jednocześnie minister zaapelował, by o największym obecnie wrogu mówić: Daesh, a nie – tak zwane Państwo Islamskie. Nie jest to bowiem organizacja państwowa, ale terrorystyczna. I jako taka nie ma nic wspólnego z islamem. Dlatego trzeba podkreślać, że toczy się trzecia wojna światowa – wojna z terroryzmem.
Jak podkreśla Ibrahim Al-Jaafari, w wielu miejscach na świecie istnieją uśpione komórki Daesh. Nikt nie może zatem czuć się bezpiecznie. Zwłaszcza że ci ludzie są bezwzględni. Terroryzm jest wpisany w ich tożsamość. Są przy tym jednostki szkolone do wojny informacyjnej. Czasem mówi się wręcz o terrorystycznym kaznodziejstwie.
Dwa lata temu siły Daesh zajęły Mosul, drugie miasto Iraku. Ale potem, między innymi dzięki wsparciu społeczności międzynarodowej, iracki rząd przystąpił do przeciwdziałania. Niedawno wojska podjęły kontrofensywę i otoczyły Mosul. Według zapewnień władz, do końca roku miasto powinno zostać wyzwolone. Jednak biorąc pod uwagę niezwykle skomplikowane stosunki w społeczeństwie irackim, można mieć co do tego poważne wątpliwości.
Wojna wymaga ogromnych pieniędzy. Największe dochody daje budżetowi eksport ropy naftowej. Dlatego Irak stara się, by w jak najmniejszym stopniu dotknęły go ograniczenia jej wydobycia planowane przez OPEC. Decyzje mają zapaść w tym tygodniu.
Na pytanie przedstawiciela portalu BiznesAlert.pl Ibrahim Al-Jaafari odpowiedział, że jego państwu bardzo zależy na dobrych relacjach z Polską. W grę wchodzi współpraca na wszystkich polach: gospodarka (w tym energetyka), militaria, inwestycje, kultura.
Irak jest wielkim rynkiem. Niestety, działania zbrojne znacząco przyhamowały rozwój gospodarki. Dlatego potrzebne są inwestycje w wielu dziedzinach. Irakijczycy czekają zatem na inicjatywy ze strony polskich przedsiębiorstw. Chociaż naturalnie zdają sobie sprawę, że kapitał jest ostrożny. Nie spieszy się tam, gdzie nie jest całkiem bezpiecznie. Ale rząd stara się, by stabilizować sytuację w całym kraju.