Staszkiewicz: Lekcja z gasnącego boomu łupkowego w Polsce

2 lutego 2015, 11:29 Energetyka

KOMENTARZ

Odwiert na złożu gazu łupkowego w USA. Fot.: Wikipedia

Bartłomiej Staszkiewicz

Współpracownik BiznesAlert.pl

W piękną słoneczną sobotę Reuters podał informację, że Chevron wycofuje się z poszukiwania gazu z łupków w Polsce, choć pozostaje w innych europejskich krajach. Chevron jako jeden z operatorów regularnie prowadził prace poszukiwawcze oraz wykonywał zabiegi stymulacji otworów, jak i starał się prowadzić informacyjną kampanię społeczną. Dodatkowo, nie wiemy jak w tym momencie będzie wyglądać jego dotychczasowa współpraca z PGNiG.

Na działanie oraz rezygnację z projektów poszukiwawczo-wydobywczych ma wpływ cena baryłki, która obecnie wynosi ok. 50 USD, a przez co przychody z późniejszej sprzedaży ropy czy gazu obniżają wartość tych projektów. To kryterium miało wpływ na decyzję Chevronu. Drugą rzeczą, która wpłynęła na rezygnację z Polski, jest na pewno niestabilne prawo górnicze i geologiczne. Następnie utrudnienia związane z samymi procesami technologicznymi oraz głośnymi protestami „zielonych” organizacji z całej Europy przeciwko poszukiwaniu złóż niekonwencjonalnych. Dodatkowo dochodzą do tego wszelkie prace legislacyjne, logistyczne, jak i tempo prac technicznych.  Wpływ na wydarzenia polskiego rozczarowania gazem z łupków miał też światowy PR shale gas’u, przez co inwestorzy skupili się tylko na tym rodzaju złóż niekonwencjonalnych.

Ruch Chevronu był do przewidzenia ze względu na poprzednie odejścia innych firm takich jak Talisman czy Exxon. Trzeba wziąć pod uwagę, że koncerny wydobywcze patrzą na swoje aktywa globalnie, więc odchodzący mogli uznać, że inwestycje w innych miejscach, o pewnych zasobach,  będą bardziej efektywne ekonomicznie. Talisman zrezygnował z naszego kraju z powodu kłopotów finansowych i sprzedał aktywa w Polsce oraz innych częściach świata, Exxon zaś dokonał reorganizacji globalnego portfela w wyniku zawarcia porozumienia z Rosją.

Po odejściu Chevronu oraz innych firm upstreamowych z Polski rozpoczyna się powolne zakończenie projektu gazu z łupków w Polsce. Mam nadzieję, że nie odbije się to w dużym stopniu na wydobyciu węglowodorów z innych rodzajów złóż niekonwencjonalnych w naszym kraju. Niestety obecnie na rynku zostają polskie firmy takie jak PKN Orlen czy PGNiG, które posiadają bardzo małe doświadczenie w wykonywanych pracach poszukiwawczych czy ewentualnej eksploatacji złóż niekonwencjonalnych. Dodatkowo, poważne obciążenia podatkowe polskich firm poszukiwawczych nie stwarzają specjalnych nadziei, że ciężar przyśpieszenia poszukiwań gazu łupkowego przejmą właśnie one, gdyż czują się zagrożone, czy poprzednie ich inwestycje nie będą stratne.

Nie poznaliśmy jeszcze zasobów gazu niekonwencjonalnego w Polsce, ponieważ do tego procesu potrzebujemy ok. 200 wykonanych odwiertów, a przy obecnym stanie 67 odwiertów, nie jest to również możliwe w najbliższym czasie. Niestety zamiast ułatwiać inwestycje zagranicznym inwestorom i zwalniać ich z płacenia podatków, czy w postaci innych ulg, niestety skupiliśmy się na zarobkach. W planach istniało stworzenie instytucji, która miała działać na zasadzie norweskiego Petoro, która rozpoczęłaby działalność w momencie rozpoczęcia inwestycji. W naszym przypadku mógłby sprawdzić się system prostych pożyczek dla firm inwestujących czy pomoc w znalezieniu partnera lub dofinansowania na dany projekt, by uniknąć sytuacji, w której jest obecnie BNK. Musimy pamiętać, że powinien nastąpić również rozwój nauki, jak i technologii, do którego mogą przyczynić się takie konkursy jak Blue Gas.

Poza firmami zajmującymi się poszukiwaniem i wydobyciem węglowodorów, warto też spojrzeć z punktu widzenia innych gałęzi przemysłu, głównie chemicznego. Dzięki taniemu gazowi w USA i pobieranego z niego etylenu (jednego z głównych składników dla chemii) koszty wykonania krakingu spadają, dlatego tani wydobywany gaz może pomóc zatrzymać polski i europejski przemysł chemiczny. Oczywiście miejsca występowania złóż gazu niekonwencjonalnego generują nowe miejsca pracy, a niskie ceny surowca rozwijają różne sektory gospodarki.

Polski boom na gaz z łupków kończy się – oby popełnione błędy były lekcją w kolejnych projektach w branży oil&gas.