Strupczewski: Jak działa kontrakt różnicowy

17 kwietnia 2014, 14:40 Atom

KOMENTARZ

Prof. Andrzej Strupczewski

Dyrektor Narodowego Centrum Badań Jądrowych

Kontrakt różnicowy został zastosowany ostatnio w Wielkiej Brytanii w związku z projektem budowy elektrowni jądrowej. Według tego kontraktu rząd brytyjski ustalił cenę, jaką będzie otrzymywać koncern EDF za prąd wyprodukowany w elektrowni jądrowej. Przewidziano dwie opcje. Wg pierwszej prąd dostarczany przez elektrownię do sieci jest faktycznie droższy niż cena prądu w sieci. Rząd zwraca różnicę elektrowni. Opcja druga – prąd dostarczany przez elektrownię do sieci jest tańszy niż prąd w sieci. EDF zwraca różnicę rządowi.  Cena ustalona dla elektrowni jądrowej jest niższa niż dla siłowni OZE.

W Wielkiej Brytanii ustalona cena będzie oczywiście wyższa niż w Polsce, będzie obowiązywać do 2035 r. Cena przewidziana w kontakcie różnicowym  to ok. 90 funtów za MWh. Jest wyższa niż obecna cena na rynku brytyjskim, ale w praktyce może okazać się, że będzie niższa.

W latach 90. w Wielkiej Brytanii prowadzono rabunkową gospodarkę złożami ropy i gazu z Morza Północnego, elektrownie na te energenty wytwarzały energię po bardzo niskich cenach, co na rynku konkurencyjnym dyskryminowało elektrownie węglowe i jądrowe. Gdy w 2003 r. gazu zabrakło – okazało się, że był to błąd strategiczny. Obecnie właściciele elektrowni jądrowych obawiają się, że ten scenariusz może się powtórzyć. Dlatego EDF, jako warunek inwestycji, chce stałej ceny dzięki kontraktowi różnicowemu.

Kontrakt różnicowy, a dokładniej kontrakt różnicy kursowej (kontrakt CFD; ang. contract for difference) – to jest kontrakt pomiędzy dwiema stronami (sprzedającym i kupującym), w którym zakłada się, że sprzedający zapłaci różnicę między aktualną wartością (w dniu wykonania kontraktu) ściśle określonych aktywów, a ich wartością w dniu zawarcia kontraktu (jeśli różnica jest ujemna, to różnicę płaci kupujący sprzedającemu).

Po informacjach z Wielkiej Brytanii o tym kontrakcie, Zieloni natychmiast uderzyli na alarm w Brukseli. Zaatakowali go, jako niedozwoloną pomoc publiczną. Zupełnie pomijając fakt, że OZE dużo więcej wymaga owej pomocy publicznej, czyli dotacji od państwa. Komisja Europejska wobec tych zarzutów Zielonych zapowiedziała, że sprawę rozpatrzy. Ponieważ Brytyjczycy nie ustąpili z zastosowania kontraktu różnicowego – brytyjski kontrakt różnicowy  został uznany, jako dopuszczalny. Strona polska stwierdza, że „przygląda się tej sprawie”. Dla inwestycji w elektrownie jądrowe kontrakty różnicowe byłyby dobrym rozwiązaniem, zachęcającym inwestorów.