Strupczewski: Komisja Europejska zbada współpracę Węgier i Rosji

25 lutego 2015, 11:15 Atom

KOMENTARZ

Elektrownia atomowa Paks na Węgrzech. Fot. Wikimedia Commons
Elektrownia atomowa Paks na Węgrzech. Fot. Wikimedia Commons

Prof. Andrzej Strupczewski

Narodowe Centrum Badań Jądrowych

Węgry chcą taniej energii jądrowej, ale ich umowa z Rosją budzi wątpliwości Komisji Europejskiej.

Już ponad 30 lat pracują w elektrowni jądrowej Paks 4 reaktory WWER 440 dostarczone przez Związek Radziecki, bardzo podobne do reaktorów, które miały powstać w Polsce w Żarnowcu. Podobnie jak to dzieje się w innych elektrowniach jądrowych, w miarę upływu czasu moc tych reaktorów podwyższano, tak, że obecnie moc elektrowni jądrowej Paks wynosi 2000 MWe. Pracuje ona bardzo wydajnie i w 2013 roku dostarczyła do sieci energetycznej ponad 15 TWh, co stanowiło 50proc. energii elektrycznej zużytej przez Węgry w tym roku. Ludność popiera energetykę jądrową, a sondaże opinii publicznej wykazały, że ponad 70 proc. ludności popiera eksploatację elektrowni jądrowej Paks.

W 2009 roku parlament Węgier wyraził zgodę zasadniczą na rozbudowę elektrowni jądrowej Paks (z 330 glosami za, 6 przeciw i 10 wstrzymującymi się). Również Narodowa Strategia Energetyczna przyjęta w październiku 2011 podkreślała znaczenie energii jądrowej, jako jednego z trzech zasadniczych filarów krajowego systemu energetycznego. Wobec perspektywy wzrostu zapotrzebowania na elektryczność, w czerwcu 2014 roku parlament węgierski zatwierdził plan zbudowania w EJ Paks dalszych dwóch bloków o dużej mocy z reaktorami WWER o mocy 1200 MW każdy (110 głosów za, 29 przeciw i 19 wstrzymujących się). Reaktory te ma dostarczyć Rosja na bardzo korzystnych warunkach, bo przy całkowitym szacowanym koszcie elektrowni 12 mld euro strona rosyjska dostarczająca reaktory ma zapewnić Węgrom pożyczkę 10 mld euro do spłaty w ciągu 21 lat po uruchomieniu reaktorów. Oprocentowanie pożyczki nie jest znane, ale przy niskiej stopie procentowej energia elektryczna z tych reaktorów może okazać się bardzo atrakcyjna ekonomicznie.

Umowę o rozbudowie EJ Paks o te dwa nowe reaktory podpisał premier Węgier Wiktor Orban w początku 2014 r., a ostatecznie zatwierdził w grudniu 2014 r. Próby demonstracji przeciwko rozwojowi energetyki jądrowej na Węgrzech organizowane przez Greenpeace nie cieszyły się poparciem ludności i nie odniosły skutku. Kontrakt z Rosją przewiduje, że obie strony dołożą starań, by udział przemysłu węgierskiego w budowie elektrowni osiągnął 40 proc.

Węgierski Dozór Jądrowy udzielił w listopadzie 2014 roku zezwolenia na badania lokalizacyjne, a w 2015 roku ma być opracowana ocena oddziaływania elektrowni jądrowej Paks 2 na środowisko. Następnie inwestor przeprowadzi konsultacje społeczne zgodnie z Konwencją Espoo, a potem konsultacje z innymi krajami. Nowe bloki mają rozpocząć pracę w latach 2025 – 2026.

Węgry informowały Komisję Europejską o przebiegu pertraktacji z Rosją. Komisja Europejska nie zgłaszała w 2014 r. zastrzeżeń wobec umowy węgiersko-rosyjskiej, mimo że kontrakt na dostawę rosyjskich reaktorów został zawarty przez rząd węgierski bez przeprowadzenia otwartego przetargu, a więc niezgodnie z przepisami Unii Europejskiej. Natomiast obecnie, wobec perspektywy nakładania przez Unię Europejską dalszych sankcji na Rosję, szczególne uzależnienie energetyczne Węgier od Rosji budzi zaniepokojenie Komisji. Już obecnie Węgry importują z Rosji 80 proc. ropy i 60 proc. gazu ziemnego. Dostawa rosyjskich reaktorów zwiększyłaby zależność Węgier od Rosji.

Prawidłowość kontraktu z Rosją bada obecnie Euratom, który może odmówić zgody na kontrakt o dostawach rosyjskiego paliwa dla elektrowni, oraz Komisja Europejska. KE bada szczegóły kontraktu, by sprawdzić, czy nie zawiera on tajnych klauzul niezgodnych z prawami Unii. Jednakże premier Węgier oświadczył w ubiegłym tygodniu, że ustalanie polityki energetycznej jest suwerennym prawem każdego państwa, a rzecznik rządu Węgier stwierdził, że Komisja Europejska stara się wmieszać w politykę energetyczną Węgier, co zagraża ich suwerenności. Analizy trwają..