PESA dzięki eksportowi chce zniwelować skutki braku planowanych zamówień w Polsce. Bydgoski producent pomimo opóźnienia w uzyskaniu homologacji spalinowych Linków nadal będzie stawiał na rynek niemiecki. Nie zaniedbuje też Wschodu mimo obecnych problemów politycznych. Docelowo PESA chce, by tramwaje i pociągi miały równy udział w eksporcie.
– Dzięki eksportowi suchą nogą chcemy przejść przyszły rok, który będzie kryzysowy, ponieważ nie są planowane żadne zakupy w Polsce – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Robert Świechowicz, wiceprezes i dyrektor ds. finansowych Pesy. – Poza tym trzeba szukać przede wszystkim fundamentów pod kryzys, który nastąpi w 2023 roku, kiedy skończy się unijna perspektywa i nastąpi załamanie na rynku długofalowych zamówień publicznych.
PESA rozpoczęła eksport do krajów UE w 2006 r., zawierając pierwszy kontrakt we Włoszech. Ten kraj cały czas jest bardzo atrakcyjnym rynkiem, bo dzięki liberalizacji rynku kolejowego rośnie tam zapotrzebowanie na nowy tabor. Po dostawach m.in. dla kolei regionalnych w regionach Apulii, Emilia-Romagna i Mediolanu do jesieni PESA dostarczy 40 pociągów ATR220 Atribo dla narodowego przewoźnika Trenitalia.
Ważnym rynkiem dla spółki są też Niemcy. Na początku tego roku PESA straciła wart 140 mln zł kontrakt z Netinerą na 12 spalinowych zespołów trakcyjnych link. Przewoźnik rozwiązał umowę z uwagi na przeciągającą się homologację tych pociągów w Niemczech. Świechowicz zapewnia jednak, że to tylko przejściowe problemy.
– Uzyskanie homologacji się przesunęło. Okazało się, że wszyscy mieli opóźnienie od półtora roku do dwóch, więc jesteśmy w tej samej lidze, co najwięksi tego świata – tłumaczy Świechowicz. – Zakładamy, że dopuszczenie do ruchu będziemy mieli już w tym roku, co jest związane z realizacją innych kontraktów, nie tylko dla Deutsche Bahn. Realizujemy kontrakty dla innych przewoźników i pojazdy w ruchu pasażerskim pojadą w Niemczech już pod koniec roku.
Największym kontraktem w historii Pesy jest ramowe zamówienie od Deutsche Bahn warte ponad miliard euro. Na razie niemiecki przewoźnik potwierdził zamówienie ponad 70 pojazdów, z których pierwsze mają trafić do ruchu w 2017 r. Cały kontrakt ramowy obejmuje nawet 470 linków. Poza tym pociągi te zamówiła także spółka Niederbarnimer Eisenbahn, obsługująca połączenia w rejonie Berlina. Linki jeżdżą już także w Czechach.
Świechowicz dodaje, że wyprodukowane już dla Netinery Linki bez trudu znajdą innych nabywców. Cztery pierwsze pociągi z tej puli trafiły już do Kolei Wielkopolskich, kolejne mogą trafić albo do polskich przewoźników, albo na rynek czeski. Przewoźnicy korzystający ze środków UE jeszcze tylko do końca tego roku mogą wydawać fundusze z perspektywy 2007-2013, więc jest wiele przetargów o bardzo krótkim czasie dostawy.
– Perspektywa środków unijnych powoduje w branży publicznej taką rzeczywistość, jakby świat miał się skończyć w grudniu tego roku. Mamy bardzo dużo zapytań o dostawę tych pojazdów spalinowych w kraju, ale również za granicą – mówi Świechowicz.
Dodaje, że PESA pomimo obecnej trudnej sytuacji politycznej nie zaniedbuje rynku wschodniego. Największym kontraktem w tym kierunku jest dostawa 120 tramwajów Twist Fokstrot dla Moskwy. Do tej pory spółka dostarczyła połowę z nich, a reszta jest gotowa do transportu. PESA czeka jednak na zapowiedziane gwarancje rządowe z Kremla, bo z powodu spadku wartości rubla zapłata za tramwaje przekroczyła możliwości finansowe budżetu Moskwy.
Tramwaje mają mieć docelowo równy udział w eksporcie jak pociągi. Jak podkreśla Świechowicz, w fabryce Pesy powstanie w tym roku 220 tramwajów, co daje bydgoskiej spółce pozycję jednego z liderów tego segmentu. Duża część z nich może trafiać na rynki zagraniczne.
– Uważam, że jest ogromny potencjał, jeżeli chodzi o te rozwiązania, bo mamy bardzo szeroki zakres wielu rozwiązań funkcjonalnych, wielu typów tramwajów, które są porównywalne, a nawet lepsze od konkurencyjnych rozwiązań, czy to oferowanych przez wielkie zachodnie koncerny, czy też środkowoeuropejskie – tłumaczy Świechowicz w rozmowie przeprowadzonej podczas EKG w Katowicach. – Jesteśmy firmą kolejowo-tramwajową, będziemy rozwijać tramwaje w Polsce i będziemy je eksportować w jeszcze większym zakresie.
Źródło: Newseria.pl