(Patrycja Rapacka)
Wielostronne operacje wojskowe w upadającym państwie Jemen wywołały poczucie ryzyka na rynkach światowych, powodując w czwartek (26.03) wzrost cen ropy o 2%.
Rząd Arabii Saudyjskiej dowodzi siłami koalicyjnymi podczas operacji “Decisive Storm”, której celem jest obrona legalnego rządu przed bojownikami szyickiej grupy Houthi. Stany Zjednoczone wspierają Saudyjczyków w walce z proirańskimi bojownikami.
Rebelia Houthi wybuchła w ubiegłym roku. Na skutek jej działalności z Jemenu wycofała się norweska Spółka DNO International. Ryzyko wygląda na niezbyt poważne, ale jednak spowodowało wzrost cen ropy. West Texas wzrosła o 2,25% do poziomu 50$ za baryłkę, a cena ropy Brent o 2,2% do poziomu 57,72$.
Jemen jest producentem ropy naftowej, jednak głównym powodem wzrostu cen jest zagrożenie dla ruchu morskiego do głównych portów regionu, wynikające ze strategicznego położenia tego państwa.
Kolejnym powodem wzrostu cen ropy były informacje z Departamentu Pracy USA: bezrobocie w największej gospodarce świata spadło o 9 tys. do poziomu 282 tys. bezrobotnych.
Mimo rosnących napięć geopolitycznych na świecie Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju przekonuje, że w 2015 roku cena ropy naftowej utrzyma się na poziomie w okolicach 60 dolarów i nie przekroczy tej granicy. Odmawia jednak prognozowania na dłuższy okres.