Niemcy nie zrealizują wyznaczonych przez siebie celów ochrony klimatu, zakładających redukcję o 40 proc. emisji gazów cieplarnianych do 2020 roku – pisze w środę dziennik „Sueddeutsche Zeitung”, powołując się na ekspertów ministerstwa ochrony środowiska. BiznesAlert.pl informował o tym fakcie wcześniej.
Bez gruntownych zmian w polityce klimatycznej Niemcy zdołają zmniejszyć emisję gazów w najlepszym razie o 32,5 proc., a w przypadku pesymistycznego scenariusza tylko o 31,7 proc. – czytamy w „SZ”.
Zdaniem ekspertów taka sytuacja oznaczałaby dla niemieckich władz kompromitację na arenie międzynarodowej. Autorzy zwracają uwagę na fiasko wdrożonego w zeszłym roku planu „Ochrona klimatu 2020”, który miał skłonić przedsiębiorstwa do podjęcia dodatkowych wysiłków na rzecz ograniczenia emisji.Analizując przyczyny niekorzystnej sytuacji, „SZ” zwraca uwagę na fakt, że udział źródeł odnawialnych w produkcji energii elektrycznej w minionych latach co prawda zwiększył się, jednak niemieckie elektrownie wykorzystujące węgiel wcale nie zmniejszyły produkcji, wytwarzając więcej prądu na eksport. W ten sposób do atmosfery dostaje się dodatkowo 10 mln ton gazów cieplarnianych rocznie.
Wzrost liczby mieszkańców oraz wzrost gospodarczy prowadzą do dalszego zwiększania się zużycia energii. W dodatku przybywa gospodarstw ogrzewających domy olejem, który jest tańszy od powodującego mniej zanieczyszczeń gazu.
„SZ” zwraca uwagę, że w kampanii wyborczej kanclerz Angela Merkel obiecywała realizację celów klimatycznych. „Znajdziemy sposoby, by do 2020 roku zrealizować nasz cel – 40 procent. Obiecuję” – cytuje dziennik słowa Merkel wypowiedziane podczas telewizyjnej audycji.
Zdaniem ekspertów Niemcy nie zrealizują swoich celów klimatycznych bez rezygnacji z węgla. Temat ten zostanie z pewnością poruszony podczas negocjacji koalicyjnych rozpoczynających się w przyszłym tygodniu. Kompromis nie będzie jednak – zdaniem „SZ” – sprawą prostą. Podczas gdy Zieloni domagają się szybkiego zamknięcia 20 najbardziej zatruwających atmosferę elektrowni węglowych, a od 2030 roku chcą całkowicie zrezygnować z węgla, to liberalna FDP zdecydowanie odrzuca państwowe ingerencje w rynek.
Polska Agencja Prasowa