Połączona ministerialna komisja monitorująca OPEC+ nie zmieniła polityki cięć wydobycia ropy wobec baryłki drożejącej w okolice 90 dolarów. Jednakże padła znacząca deklaracja Rosji świadcząca o problemach przez sankcje i dronopad Ukrainy.
JMMC spotkała się trzeciego kwietnia i nie zmieniła poziomu cięć wydobycia ropy naftowej w ramach porozumienia naftowego OPEC+. To grupa producentów ropy z kartelu OPEC i spoza niego na czele z Arabią Saudyjską i Rosją, która razem obniża wydobycie by podnieść cenę baryłki.
Mimo to padła istotna deklaracja Rosji, że będzie się wywiązywać z dodatkowych, dobrowolnych cięć podaży ropy w odniesieniu nie do eksportu jak dotychczas, a właściwego wydobycia surowca. Oznacza to plan redukcji wydobycia ropy świadczący o problemach strukturalnych Kremla.
Powód to sankcje zachodnie ograniczające rynki zbytu przy braku odpowiednich mocy magazynowych oraz ataki dronów Ukrainy niszczące infrastrukturę paliwową, w tym rafinerie. Rosjanie nie mogąc składować za dużych nadwyżek ropy rosnących przez spadek mocy przerobowych rafinerii muszą redukować wydobycie.
OPEC+ ustaliło, że będzie ciąć wydobycie o 2,2 mln baryłek dziennie w pierwszej połowie 2024 roku. Następne spotkanie JMMC odbędzie się pierwszego czerwca. Dodatkowo Arabia Saudyjska i Rosja zadeklarowały unilateralne cięcia dodatkowe o odpowiednio 1,5 i 0,5 mln baryłek dziennie.
Baryłka Brent drożeje po wieściach OPEC+ i kosztuje już prawie 90 dolarów. Przyczyna leży jednak głównie po stronie popytu, czyli perspektyw przyspieszenia gospodarek USA oraz Chin widocznego w danych ekonomicznych.
Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Dronopad Ukrainy w Rosji to forma łatania sankcji Zachodu (ANALIZA)