Szlagowski: Jaki jest pożytek dla fiskusa z węglowodorów które pozostaną pod ziemią?

30 lipca 2014, 12:09 Energetyka

Inwestycje poszukiwawczo-wydobywcze w sektorze węglowodorów są kosztowne, ryzykowne,  długo trzeba czekać na ich zwrot. Czy uchwalona w ubiegłym tygodniu ustawa o opodatkowaniu węglowodorów  bierze pod uwagę te uwarunkowania? Czy jest przyjazna dla inwestorów,  czy też ma dać tylko wpływy do budżetu?Spytaliśmy o ocenę Piotra Szlagowskiego dyrektora Departamentu Regulacji w PGNiG.

– Ustawa o specjalnym podatku węglowodorowym od początku była pomyślana jako narzędzie do zwiększenia renty surowcowej państwa. – odpowiedział nasz rozmówca – Podkreślić trzeba, że pobieranie przez Państwo pożytków od działalności wydobywczej jest powszechnym standardem i jako takie nie budzi wątpliwości. Problem zaczyna się w momencie, w którym poziom renty surowcowej może znacząco ograniczyć środki na inwestycje w sektorze wydobywczym, a naszym zdaniem do tego ustawa może doprowadzić. Zasadnicze pytanie dotyczy hierarchii celów, jakie tzw. pakiet łupkowy powinien realizować. Kiedy myślimy o ustawie podatkowej, możemy podejrzewać, że priorytetem jest zwiększenie wpływów do budżetu państwa. Z kolei podczas debaty publicznej wielokrotnie podnoszone były kwestie zwiększenia krajowego wydobycia ropy i gazu, co podnosiłoby poziom bezpieczeństwa energetycznego Polski, a także dawało impuls rozwojowy gospodarce. W moim przekonaniu,  to te cele powinny być nadrzędne, a renta surowcowa powinna być pobierana na takim poziomie, żeby nie uniemożliwiała ich realizacji.

– Ustawa wprowadza dodatkowe opodatkowanie dla wydobycia węglowodorów niekonwencjonalnych to 1,5 proc. Dla węglowodorów konwencjonalnych – 3 proc.  Zgodnie z pierwotnymi deklaracjami ustawa miała opodatkowywać wydobycie węglowodorów niekonwencjonalnych, w tym tzw. gazu z łupków – przypomina dyrektor Szlagowski i podkreśla, że  ostatecznie jednak największe obciążenia zostaną nałożone na wydobycie konwencjonalne. – Szczególnie rażący jest przypadek opodatkowania tzw. złóż marginalnych, czyli złóż, które znajdują się w końcowym okresie sczerpania i już teraz znajdują się na granicy rentowności – zwraca uwagę Piotr Szlagowski –  Ich sczerpanie wydaje się zasadne chociażby z punktu widzenia racjonalnej gospodarki złożami. Z drugiej strony wydaje mi się, że pożytek dla fiskusa z węglowodorów pozostałych w ziemi jest niewielki…