Kilka dni temu prezydent Joe Biden przyznał, że Stany Zjednoczone będą bronić Tajwanu w przypadku chińskiej inwazji. To wyjątkowo jasne stwierdzenie kontrastuje z dotychczasową dwuznacznością wypowiedzi kierowanych z USA pod adresem obronności wyspy. Oświadczenie Bidena pokazuje chęć odstraszenia Chin od pomysłu ataku na Tajwan, który jest kluczowy dla produkcji półprzewodników niezbędnych do rozwoju sztucznej inteligencji. SI jest z kolei osią chińsko-amerykańskiej wojny technologicznej – pisze Szymon Borowski, współpracownik BiznesAlert.pl.
Układy A100 i H100 są kluczowe dla wydajnego rozwoju SI
W USA są produkowane najwydajniejsze systemy elektroniczne używane do rozwoju sztucznej inteligencji. Mowa o układach firmy NVIDIA, A100 i H100. Są to potężne karty graficzne, których państwo zabroniło eksportować do Chin i Rosji bez posiadania odpowiedniej licencji. Decyzja USA podyktowana była ich potencjalnym militarnym wykorzystaniem przez oba kraje. Układy A100 i H100 drastycznie przewyższają swoje odpowiedniki na rynku, tworząc wydajną platformę dla głębokiego uczenia SI. Ta z kolei daje przewagę w chińsko-amerykańskim wyścigu technologicznym, pozwalając Amerykanom szybciej skompilować i zinterpretować dane. Daje im też szansę na osiągnięcie supremacji militarnej dzięki błyskawicznej ocenie sytuacji na polu walki, analizując ją pod kątem możliwości zyskania taktycznej przewagi. Nic więc dziwnego, że układy produkowane przez firmę NVIDIA są strategicznie istotne w tej rywalizacji.
Najnowocześniejsze chipy produkowane są na Tajwanie
Do produkcji układów A100 wykorzystywana jest litografia o wielkości 7 nm. W przypadku nowocześniejszych H100 są to wyłącznie węzły wielkości 4 nm. Produkcja tego typu półprzewodników wymaga określonej technologii, którą posiada m.in Taiwan Semiconductor Manufacturing Company (TSMC). Amerykanie nie mają obecnie zdolności wytwarzania tak zaawansowanych mikroprocesorów. Intel ma rozpocząć produkcję 7-nanometrowych chipów w przyszłym roku, i to przy współpracy z TSMC. Tajwan jest więc wciąż czołowym wytwórcą półprzewodników i prawdopodobnie będzie nim w przyszłości.
Prezydent USA chce stymulować krajową produkcję półprzewodników
Joe Biden podpisał 9 sierpnia ustawę Chips and Science Act. Umożliwia ona wprowadzenie 52 mld dolarów subsydiów i ulg podatkowych na produkcję chipów. W ten sposób Stany Zjednoczone chcą zachęcić amerykańskich wytwórców do inwestowania w kraju, tym samym ściągając produkcję strategicznie ważnych aktywów z powrotem na rodzimy kontynent. Jednak według TrendForce w kwestii zaawansowanych procesorów 7 nm i mniejszych, Tajwan wciąż będzie posiadał ok. 69 procent zdolności produkcyjnej do 2025 roku. Proces wytwórczy najmniejszych mikroprocesorów wymaga dostępu do specyficznych chemikaliów i rozwiązań technologicznych. Jak komentuje Morris Chang, założyciel TSMC, jakiekolwiek próby stworzenia pełnego łańcucha dostaw wewnątrz Stanów Zjednoczonych są z góry skazane na porażkę – podaje Klub Jagielloński. Proces rozbudowy krajowego przemysłu półprzewodnikowego jest więc potrzebną, ale długoterminową inwestycją dla Stanów Zjednoczonych. Z kolei napięcia wokół Tajwanu wzrastają już teraz.
Zajęcie Tajwanu przez Chiny to katastrofa dla amerykańskiej technologii
Dla Chin, wokół których USA sukcesywnie zaciskają technologiczną pętlę, zdobycie Tajwanu jest szczególnie istotne. Amerykańskie przepisy ograniczyły dostęp Chin do czipów o litografii poniżej 14 nm, gdzie każdy nanometr mniej oznacza drastyczny wzrost mocy obliczeniowej gotowego układu. Takie ograniczenia skutecznie dążą do znaczącego spowolnienia chińskiego rozwoju w dziedzinie SI. Panowanie nad Tajwanem umożliwiłoby Chińczykom dostęp do najnowocześniejszych mikroprocesorów, jednocześnie odcinając go Stanom Zjednoczonym. Tym samym role w wyścigu technologicznym, zostałyby odwrócone. Zakaz eksportu układów A100 i H100 nie miałby tutaj żadnego znaczenia.
Deklaracja Bidena nie jest przypadkowa
Jasne stwierdzenie Joe Bidena odnośnie bezpośredniej obrony Tajwanu przez Amerykanów, wiąże się z potrzebą zaznaczenia nieustępliwości USA w kwestii utrzymania tej strategicznie istotnej wyspy w swojej strefie wpływów. Jest to niejako realizowanie strategii odstraszania, którą Stany Zjednoczone będą prawdopodobnie praktykować tak długo, aż uda im się zabezpieczyć przemysł produkcji zaawansowanych półprzewodników w obrębie własnych granic. Chiny jednak nie będą się temu biernie przyglądać. Od lat można zaobserwować rosnące napięcia wokół Tajwanu. Konsekwencją ostatniej wizyty spikerki Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych Nancy Pelosi na wyspie były zarządzone przez Pekin największe w historii manewry marynarki wojennej. Tajwan to dla Chin najlepsza opcja na przerwanie swoistego technologicznego oblężenia Stanów Zjednoczonych, a tym samym wytrącenie im z ręki jednej z kart decydujących o ich pozycji międzynarodowej. Z kolei dla USA Tajwan to bilet do utrzymania chwiejącego się pax americana.
Borowski: USA zaciskają pętlę wojny technologicznej wokół Chin