Horała: Polska potrzebuje co najmniej trzech atomów (ROZMOWA)

4 lipca 2024, 07:25 Atom

– Z niepokojem obserwuje, że od paru miesięcy nie ma informacji na temat trzeciego atomu. W kwestii drugiego nie wiadomo o działaniach w tej kwestii. Najbardziej zaawansowany jest oczywiście projekt w gminie Choczewo, bliski mojemu sercu bo to mój okręg wyborczy. Jest deklaracja o kontynuacji pracy, niestety są one dość opóźnione. Istnieje też w tej kwestii chaos komunikacyjny w kwestii opóźnień – mówił Marcin Horał, poseł Prawa i Sprawiedliwości oraz inicjator ruchu „Tak dla rozwoju”, w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Wizualizacja SMR. Grafika: Industria.
Wizualizacja SMR. Grafika: Industria.

  • W mojej ocenie SMR-y to nowa technologia, ale czy Polska zawsze musi być zapóźniona technologicznie? Być dwa kroki z tyłu za innymi krajami? Według mojej wiedzy projekt SMR nie został doprowadzony do momentu, w którym można racjonalnie podjąć decyzje o wydaniu, lub nie, grubych miliardów.
  • Wszystko wskazuje na to, że w perspektywie lat pojawią się dziury i deficyty w polskiej energetyce. Polska doświadcza rozwoju gospodarczego, który powoduje wzrost zużycia energii. Jest też cały pakiet bloków węglowych, z lat 70., które są technicznie wyeksploatowane. Należy je co najmniej wyremontować. Energetyka węglowa jest jednak niebankowalna, więc byłoby to trudne. Dodatkowo w bliskim horyzoncie czasowym dojdzie do wyłączenia Bełchatowa. Będzie brakowało kilkunastu gigawatów w polskim systemie energetycznym. Jeżeli nie wydamy miliardów na rozwój energetyki, to wydamy je na import energii.
  • Musze przyznać, że kwestia rozwoju armii jest zdecydowanie w najlepszej kondycji z tych o których wspominałem. Obecny rząd kontynuuje większość programów swoich poprzedników. Niekoniecznie się do tego przyznaje, ale taka jest obecna polityka Polski, nie można się przyznać, że poprzednicy zrobili cokolwiek dobrze.

BiznesAlert.pl: Tak dla Rozwoju, czyli tak dla czego?

Marcin Horała: To przede wszystkim dla Centralnego Portu Komunikacyjnego, ale i inwestycji w energetykę jądrową, rozbudowę polskich portów, systemu transportowego, a wreszcie to tak dla rozbudowy armii.

Jest to pakiet spraw, które są potrzebą chwili i które Polska jako kraj, wspólnota polityczna powinna umieć załatwić. Nie powinny być przedmiotem sporu politycznego. Tak dla Rozwoju składa się z przedstawicieli różniących się opcji politycznych, można powiedzieć, że jesteśmy z innych bajek. Różnimy się w przytłaczającej większości spraw. Osiągamy jednak porozumienie tam gdzie jest to istotne w interesie Polski. Pracujemy nad takimi projektami.

Wspomniał Pan o atomie. KGHM stwierdził, że SMR-y są niesprawdzone i nie będzie w nie inwestował. Czy Tak dla Rozwoju to też Tak dla SMR?

W mojej ocenie SMR-y to nowa technologia, ale czy Polska zawsze musi być zapóźniona technologicznie? Być dwa kroki z tyłu za innymi krajami? Według mojej wiedzy projekt SMR nie został doprowadzony do momentu, w którym można racjonalnie podjąć decyzje o wydaniu, lub nie, grubych miliardów. Sprawa nie została należycie zbadana. Obawiam się, że została porzucona przed etapem w którym powinno się wykonać pogłębione prace analityczny i planistyczne, które pozwolą powiedzieć, że Polska powinna, lub nie, inwestować w SMR.

Jest też projekt Orlenu i Synthosa, w który zaangażowano prywatny kapitał. Można domniemywać, że nikt nie zainwestował w prywatnych funduszy, w coś co przyniesie stratę. Mam obawę, że małe reaktory jądrowe zostaną porzucone, bo stanowią dodatkowy problem, wymagający pracy i wzięcia na siebie ryzyka.

Co do KGHM to jest to spółka bardzo energochłonna. Jej wynik finansowy jest prostym iloczynem ceny miedzi na światowych rynkach i cen energii. Posiadanie własnego reaktora, taniego źródła energii, jest dla spółki tego typu absolutnie kluczową.

Nie przesądzam w 100 procent, ale według mojego stanu wiedzy decyzja KGHM jest zła, albo co najmniej przedwczesna. SMR-om należy się przyjrzeć i nie mówić im stanowczo nie.

W ramach zespołu parlamentarnego tak dla rozwoju, z którego w pewnym sensie wywodzi się nasz ruch, mamy zaplanowane spotkanie z przedstawicielem OSGE. Niestety pierwotny termin został przełożony, ale mamy na nim zobaczyć prezentację dotyczącą między innymi SMR.

Oczywiście jako ruch jesteśmy też za dużym atomem.

Za dwoma atomami?

Trzema co najmniej, oczywiście w perspektywie czasowej. Z niepokojem obserwuje, że od paru miesięcy nie ma informacji na temat trzeciego atomu. W kwestii drugiego nie wiadomo o działaniach w tej kwestii. Najbardziej zaawansowany jest oczywiście projekt w gminie Choczewo, bliski mojemu sercu, bo to mój okręg wyborczy. Jest deklaracja o kontynuacji pracy, niestety są one dość opóźnione. Istnieje też w tej kwestii chaos komunikacyjny w kwestii opóźnień.

Uważam, że sprawę budowy pierwszej elektrowni jądrowej trzeba monitorować. Dopytywać również co z następnymi projektami. Wszystko wskazuje na to, że w perspektywie lat pojawią się dziury i deficyty w polskiej energetyce. Polska doświadcza rozwoju gospodarczego, który powoduje wzrost zużycia energii. Jest też cały pakiet bloków węglowych, z lat 70., które są technicznie wyeksploatowane. Należy je co najmniej wyremontować. Energetyka węglowa jest jednak niebankowalna, więc byłoby to trudne. Dodatkowo w bliskim horyzoncie czasowym dojdzie do wyłączenia Bełchatowa. Będzie brakowało kilkunastu gigawatów w polskim systemie energetycznym. Jeżeli nie wydamy miliardów na rozwój energetyki, to wydamy je na import energii.

Wspominał Pan, że wspieracie też rozwój armii. Rząd jednak zapowiedział duże inwestycje. Co konkretnie powinno zostać zmienione w tej kwestii.

Musze przyznać, że kwestia rozwoju armii jest zdecydowanie w najlepszej kondycji z tych, o których wspominałem. Obecny rząd kontynuuje większość programów swoich poprzedników. Niekoniecznie się do tego przyznaje, ale taka jest obecna polityka Polski, nie można się przyznać, że poprzednicy zrobili cokolwiek dobrze.

Tym co mnie niepokoi to przyłączenie się do europejskiej tarczy antyrakietowej. Wszyscy eksperci od tematyki wojskowej, nawet bardzo krytyczni wobec poprzedniego rządu, mówią, że projekt rozwoju polskiej obrony przeciwlotniczej był dobrze poprowadzony. Już jest też zakontraktowany, wystarczy go kontynuować. Projekt europejskiej kopuły jest mniej zaawansowany, trochę wygląda jak zrzucenie się całej Europy na dofinansowanie niemieckiego przemysłu obronnego, żeby nadgonił lukę technologiczną w stosunku do przemysłu amerykańskiego.

Wydanie kilkudziesięciu milionów, by być udziałowcem w przedsięwzięciu, kosztem kasacji lub opóźnień budowy polskiego wielowarstwowego systemu obrony powietrznej uważam za niekoniecznie korzystny z punktu widzenia interesu Polski.

Jednak modernizacja armii ogólnie przebiega dobrze. Można tu wymienić program okrętów podwodnych Orka, czy świetnie realizowany przez stocznię wojenną Miecznik. Pozostaje tylko kibicować im i innym inwestycjom.

Obserwuje również z uwagą projekt czołgów K2 PL. Mam nadzieję, że będzie dalej realizowany i to z wykorzystaniem polskiego komponentu oraz transferem technologii. Tak by faktycznie był on PL. Przemysł czołgowy jest jednym z polskich zaniedbań. W latach 90., jako jedyni poza Rosją mieliśmy fabrykę silników do czołgów T-72. Zaoranie jej to wielka tragedia.

Jesteśmy też za zwiększeniem liczebnym armii. Ktoś musi obsługiwać pozyskany i wyprodukowany sprzęt.

Rozmawiał Marcin Karwowski

Jakóbik: Spór atomowy Korei i USA o Polskę jest do rozwiązania