(Oil & Gas/Rigzone/Teresa Wójcik)
Ekonomiści ostrzegają, że Irak, uzależniony od sprzedaży ropy, stanął w obliczu dużego spadku cen tego paliwa, co zasadniczo pogorszy jego sytuację gospodarczą ze wszystkimi fatalnymi konsekwencjami. Spadek cen ropy może doprowadzić do zupełnego załamania i tak kruchej równowagi w tym doświadczonym wojną kraju – ocenia Merrill Lynch.
Jeśli cena ropy spadnie poniżej 45 dolarów za baryłkę, przychody Iraku stopnieją tak, że państwo pogrąży się chaosie kryzysu. „Wojna z terroryzmem Państwa Islamskiego, trudne problemy polityczne, powszechna korupcja – wszystko to spycha Irak już nie w kryzys, ale w otchłań anarchii od 2003 r. – ostrzega analityk z Bagdadu Majid al-Suwari w portalu Anadolu Agency.
Rada Ministrów w Bagdadzie 21 lipca zdecydowała zmniejszyć o połowę pensje rządowych, parlamentarnych i prezydenckich urzędników.
„Tegoroczny budżet nie będzie mieć trudności z wypłatą wynagrodzeń pracowników sektora publicznego” – pociesza się Mithaq al-Hamidi, szef parlamentarnej komisji gospodarki i inwestycji.” Ale to jedyny powód optymizmu.
Wartość irackiej waluty spada z dnia na, dzień jakby rywalizując ze spadkiem ceny ropy. Za to ceny na rynku konsumenckim są coraz wyższe. Jedyny sektor, który jeszcze przynosi jakieś dochody, produkcja ropy, jest pod presją coraz niższych cen światowych. Jednocześnie wojna z terrorystami Państwa Islamskiego coraz bardziej zmniejsza możliwości wydobycia i przesyła. Suwari, obawia się, że niedługo produkcja ropy stanie się w ogóle niemożliwa. Abbas Sammari, przedsiębiorca, zauważa, że jego byli pracownicy coraz częściej szykują się, aby dołączyć do milionów emigrantów opuszczających kraje Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu.