icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Tański: Terminal LNG w Świnoujściu nie powinien mieć problemów z brakiem obłożenia

Jak napisał dzisiejszy Puls Biznesu, jest szansa że terminal w Świnoujściu uniknie problemów związanych z brakiem jego obłożenia. Z problemami takimi boryka się spora część europejskich inwestycji tego typu mając 25 – 40 proc. średniego obłożenia rocznie.

– Właściciele europejskich terminali sygnalizują jasno, że tak niskie wykorzystanie ich mocy oznacza m.in. problemy finansowe – podkreśla Małgorzata Szymańska, dyrektor departamentu ropy i gazu w Ministerstwie Gospodarki w rozmowie z dziennikiem.

– Po pierwsze, mamy już umowę z PGNiG, która zapewnia nam 30 proc. wykorzystania mocy terminalu. Po drugie, przewidujemy wzrost globalnego rynku LNG, wynikającego m.in. z uruchomienia eksportu surowca ze Stanów Zjednoczonych, Kanady i Australii – uspokaja reportera gazety Tadeusz Tański, szef biura strategii i analiz w Polskim LNG.

Puls Biznesu zwraca jednak uwagę, że umowa z PGNiG opiera się na porozumieniu gazowym koncernu z Qatargasem, którego warunki ustalone 5 lat temu, nie są już na dzień dzisiejszy konkurencyjne, poza tym eksport LNG z nowych rynków rozkręci się najwcześniej w 2018 r., a do tego czasu trudno będzie uzyskać znaczące obłożenie terminalu.

– W dłuższym terminie może to być np. 50 proc. Pamiętajmy, że państwa mają różną strategię i czasem wolą mieć wolne moce w zapasie, na wypadek nieprzewidzianych wydarzeń — zauważa Tadeusz Tański.

— To ceny LNG będą miały kluczowe znaczenie dla popytu na usługi terminalu. Z naszych dotychczasowych prognoz wynika, że będą konkurencyjne. Dostawy LNG, np. z Belgii do Świnoujścia, byłyby w dzisiejszych warunkach tańsze drogą morską niż gazociągiem z belgijskiego portu — przekonuje cytowany przez gazetę Tański.

Źródło: Puls Biznesu/CIRE.PL

Jak napisał dzisiejszy Puls Biznesu, jest szansa że terminal w Świnoujściu uniknie problemów związanych z brakiem jego obłożenia. Z problemami takimi boryka się spora część europejskich inwestycji tego typu mając 25 – 40 proc. średniego obłożenia rocznie.

– Właściciele europejskich terminali sygnalizują jasno, że tak niskie wykorzystanie ich mocy oznacza m.in. problemy finansowe – podkreśla Małgorzata Szymańska, dyrektor departamentu ropy i gazu w Ministerstwie Gospodarki w rozmowie z dziennikiem.

– Po pierwsze, mamy już umowę z PGNiG, która zapewnia nam 30 proc. wykorzystania mocy terminalu. Po drugie, przewidujemy wzrost globalnego rynku LNG, wynikającego m.in. z uruchomienia eksportu surowca ze Stanów Zjednoczonych, Kanady i Australii – uspokaja reportera gazety Tadeusz Tański, szef biura strategii i analiz w Polskim LNG.

Puls Biznesu zwraca jednak uwagę, że umowa z PGNiG opiera się na porozumieniu gazowym koncernu z Qatargasem, którego warunki ustalone 5 lat temu, nie są już na dzień dzisiejszy konkurencyjne, poza tym eksport LNG z nowych rynków rozkręci się najwcześniej w 2018 r., a do tego czasu trudno będzie uzyskać znaczące obłożenie terminalu.

– W dłuższym terminie może to być np. 50 proc. Pamiętajmy, że państwa mają różną strategię i czasem wolą mieć wolne moce w zapasie, na wypadek nieprzewidzianych wydarzeń — zauważa Tadeusz Tański.

— To ceny LNG będą miały kluczowe znaczenie dla popytu na usługi terminalu. Z naszych dotychczasowych prognoz wynika, że będą konkurencyjne. Dostawy LNG, np. z Belgii do Świnoujścia, byłyby w dzisiejszych warunkach tańsze drogą morską niż gazociągiem z belgijskiego portu — przekonuje cytowany przez gazetę Tański.

Źródło: Puls Biznesu/CIRE.PL

Najnowsze artykuły