KOMENTARZ
Dr Marcin Tarnawski
Instytut Kościuszki
Podstawowe zastrzeżenia NIK dotyczą nieskutecznego nadzoru właścicielskiego Ministerstwa Skarbu Państwa nad całym procesem inwestycyjnym w szczególności Gazoportu w Świnoujściu i gazociągu Szczecin-Świnoujście. Natomiast instytucje odpowiedzialne za sprawowanie nadzoru inwestycyjnego, (czyli Polskie LNG oraz Gaz System) również nie zostały oszczędzone w raporcie, mówi się wręcz o nieskutecznym nadzorze w stosunku do wykonawców, nieskutecznym egzekwowaniu umów z wykonawcami oraz błędach przy podpisywanych aneksach. Wprawdzie gotowe jest 96 proc. inwestycji, to zagrożony wydaje się termin przed końcem I półrocza, rząd wskazuje wprawdzie koniec tego roku, jako ostateczny termin uruchomienia gazportu, jednak dostawy LNG do Świnoujścia w 2015 r. coraz bardziej się oddalają.
Nie oznacza to jednak jakichkolwiek negatywnych konsekwencji dla naszego bezpieczeństwa w zakresie zaopatrzenia w gaz. W styczniu i lutym br., kiedy dostawy przez Gazociąg Jamalski były ograniczane Polska poradziła sobie kupując gaz m. in. od niemieckich pośredników. Oczywiście jest to w dalszym ciągu rosyjski gaz odbierany z Jamału, jednak w znacznie bardziej konkurencyjnej cenie. Po rozbudowie połączeń z Niemcami, Czechami oraz możliwością rewersu na Jamale (fizycznym i wirtualnym) Polska jest w stanie kupować ok. 10 mld m3 nie bezpośrednio od Gazpromu.
Zresztą Gazprom prędzej czy później będzie musiał obniżać ceny europejskim odbiorcom, tym bardziej, że nie ma możliwości znalezienia alternatywnych kierunków dostaw gazu poza dotychczasowych klientów. W zasadzie pojawiają się dwie opcje, albo wstrzymać eksport gazu do Europy i stracić źródła dochodów, albo obniżać ceny i uzyskać przynajmniej część zaplanowanych wpływów.
Sytuacja rosyjskiej firmy jest tym bardziej dramatyczna, że spadają ceny LNG na świecie, najdroższe dotychczas kontrakty w Japonii spadły o połowę, a średnia cena LNG na świecie (dla odbiorców) niewiele przekracza kwotę 300 USD za 1000 m3. Należy również zauważyć, że Litwa podpisała kontrakt na dostawy gazu ze Stanów Zjednoczonych, więc wydaje się, że im później będziemy faktycznie sprowadzać gaz przez Świnoujście tym mniej będziemy za niego płacić.