icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Tarnawski: Spadek cen ropy ma swój koniec

Jakie są prognozy dla globalnego rynku ropy na rok 2015, czy utrzyma się silny trend spadkowy i jaki będzie jego wpływ na  relacje geopolityczne? Spytaliśmy o to dr Marcina Tarnawskiego z Instytutu Kościuszki.

–  Nie wydaje się żeby spadkowy trend cen ropy nie miał końca, należy rozważyć w tym przypadku koszty eksploatacji surowca, które różnią się regionalnie, ale zazwyczaj nie są niższe niż 20-30 dol. za baryłkę. Drugą istotną sprawą jest cena surowca przy której „domykają się” budżety państw eksportujących ropę naftową, a ta jest znacznie wyższa niż wspomniane wyżej koszty pozyskania baryłki. Spadek cen ropy jest w głównej mierze skutkiem nadwyżki podaży ropy naftowej na rynku światowym, a ta wywołana jest nie tylko nadwyżkami wydobytej ropy ale również spadkiem popytu na energię ze źródeł konwencjonalnych (wywołanym choćby mniejszą dynamiką PKB, coraz szerszym wykorzystywaniem energii niekonwencjonalnej czy zwiększaniem efektywności energetycznej). Biorąc pod uwagę powyższe uwarunkowania – podsumował nasz rozmówca. – Można zaryzykować stwierdzenie, że istnieją jeszcze rezerwy w kierunku spadku cen ropy jednak spadek nie będzie już tak znaczny jak przez ostatnie pół roku.

Jeśli chodzi o geopolitykę, Marcin Tarnawski uważa, że dalsze spadki cen nie są konieczne do zmian, które faktycznie już powoli następują. Przede wszystkim należy spodziewać się zwiększenia dynamiki wzrostu PKB, gdyż światowa gospodarka nadal opiera się na energii ze źródeł konwencjonalnych, a spadek ich cen powinien pociągnąć za sobą korektę kosztów i cen. W konsekwencji konsumenci będą w stanie więcej wydać przez zaoszczędzone na dotychczas drogiej energii pieniądze. Nikt przecież dotychczas nie ukrywał, – podkreśla ekspert – że cena baryłki na poziomie ok. 100-120 USD była wygórowana i nie miała nic wspólnego z grą popytu i podaży. Większe zmiany szykują się natomiast w państwach, które eksportują ropę. W pierwszej kolejności należałoby wspomnieć o Wenezueli, która wydaje się być pierwszą „ofiarą” niskich cen ropy. Wydaje się, ze względu na zgromadzone dotychczas środki, nie jest zagrożona stabilność większości państw arabskich (Arabia Saudyjska, państwa Zatoki Perskiej).

W ocenie Tarnawskiego największych możliwych zmian należy spodziewać się w Rosji, która już dotkliwie odczuwa spadkowy trend cen ropy, a w połączeniu z sankcjami państw zachodnich, wpadnie w recesję gospodarczą oraz wysoką inflację. – W przypadku Rosji jedyną pozytywną wiadomością jest słabnący rubel, który ratuje budżet pomimo spadającej ceny ropy. Jednak wyciszanie konfliktu w Donabasie (czy niewielka pomoc dla Krymu) jest ewidentnym przykładem skutków taniejącej ropy. Na koniec warto wspomnieć o Stanach Zjednoczonych, tutaj niska cena baryłki ropy może przyhamować rewolucję łupkową, gdyż koszty pozyskania ropy ze złóż łupkowych są dość wysokie, jednak należy pamiętać że odwierty łupkowe bardzo łatwo rozpocząć i zakończyć . Nie mają one tak długiego okresu amortyzacji jak wydobycie konwencjonalne czy platformy morskie. Jednak posiadane technologie i elastyczność produkcji dają możliwość wpływania na ceny ropy: jeśli ta będzie spadać – odwierty łupkowe będą zamykane, jeśli będzie rosnąć – niewielkim kosztem można je będzie uruchamiać – ocenia analityk.

 

Jakie są prognozy dla globalnego rynku ropy na rok 2015, czy utrzyma się silny trend spadkowy i jaki będzie jego wpływ na  relacje geopolityczne? Spytaliśmy o to dr Marcina Tarnawskiego z Instytutu Kościuszki.

–  Nie wydaje się żeby spadkowy trend cen ropy nie miał końca, należy rozważyć w tym przypadku koszty eksploatacji surowca, które różnią się regionalnie, ale zazwyczaj nie są niższe niż 20-30 dol. za baryłkę. Drugą istotną sprawą jest cena surowca przy której „domykają się” budżety państw eksportujących ropę naftową, a ta jest znacznie wyższa niż wspomniane wyżej koszty pozyskania baryłki. Spadek cen ropy jest w głównej mierze skutkiem nadwyżki podaży ropy naftowej na rynku światowym, a ta wywołana jest nie tylko nadwyżkami wydobytej ropy ale również spadkiem popytu na energię ze źródeł konwencjonalnych (wywołanym choćby mniejszą dynamiką PKB, coraz szerszym wykorzystywaniem energii niekonwencjonalnej czy zwiększaniem efektywności energetycznej). Biorąc pod uwagę powyższe uwarunkowania – podsumował nasz rozmówca. – Można zaryzykować stwierdzenie, że istnieją jeszcze rezerwy w kierunku spadku cen ropy jednak spadek nie będzie już tak znaczny jak przez ostatnie pół roku.

Jeśli chodzi o geopolitykę, Marcin Tarnawski uważa, że dalsze spadki cen nie są konieczne do zmian, które faktycznie już powoli następują. Przede wszystkim należy spodziewać się zwiększenia dynamiki wzrostu PKB, gdyż światowa gospodarka nadal opiera się na energii ze źródeł konwencjonalnych, a spadek ich cen powinien pociągnąć za sobą korektę kosztów i cen. W konsekwencji konsumenci będą w stanie więcej wydać przez zaoszczędzone na dotychczas drogiej energii pieniądze. Nikt przecież dotychczas nie ukrywał, – podkreśla ekspert – że cena baryłki na poziomie ok. 100-120 USD była wygórowana i nie miała nic wspólnego z grą popytu i podaży. Większe zmiany szykują się natomiast w państwach, które eksportują ropę. W pierwszej kolejności należałoby wspomnieć o Wenezueli, która wydaje się być pierwszą „ofiarą” niskich cen ropy. Wydaje się, ze względu na zgromadzone dotychczas środki, nie jest zagrożona stabilność większości państw arabskich (Arabia Saudyjska, państwa Zatoki Perskiej).

W ocenie Tarnawskiego największych możliwych zmian należy spodziewać się w Rosji, która już dotkliwie odczuwa spadkowy trend cen ropy, a w połączeniu z sankcjami państw zachodnich, wpadnie w recesję gospodarczą oraz wysoką inflację. – W przypadku Rosji jedyną pozytywną wiadomością jest słabnący rubel, który ratuje budżet pomimo spadającej ceny ropy. Jednak wyciszanie konfliktu w Donabasie (czy niewielka pomoc dla Krymu) jest ewidentnym przykładem skutków taniejącej ropy. Na koniec warto wspomnieć o Stanach Zjednoczonych, tutaj niska cena baryłki ropy może przyhamować rewolucję łupkową, gdyż koszty pozyskania ropy ze złóż łupkowych są dość wysokie, jednak należy pamiętać że odwierty łupkowe bardzo łatwo rozpocząć i zakończyć . Nie mają one tak długiego okresu amortyzacji jak wydobycie konwencjonalne czy platformy morskie. Jednak posiadane technologie i elastyczność produkcji dają możliwość wpływania na ceny ropy: jeśli ta będzie spadać – odwierty łupkowe będą zamykane, jeśli będzie rosnąć – niewielkim kosztem można je będzie uruchamiać – ocenia analityk.

 

Najnowsze artykuły