(Wojciech Jakóbik)
Gruzja jest polem sporu interesów największych eksporterów gazu do regionu. O jej rynek będą rywalizować Azerbejdżan, Rosja i Iran. Ten pierwszy kraj zapewnia 90 procent gruzińskiego zapotrzebowania, ale rywale rosyjscy i irańscy nie zasypiają gruszek w popiele.
Rosja zapewnia 10 procent zapotrzebowania Gruzji jako opłatę za korzystanie z jej gazociągów do transportu gazu dla Armenii. Większe dostawy z Gazpromu zwiększyłyby jej zależność od Rosji, z którą w 2008 roku prowadziła wojnę.
Rozpoczęcie dostaw z Iranu byłoby dobrym gruntem pod rozwój eksportu Gazociągiem Południowokaspijskim (SCP), i dalej Gazociągiem Transanatolijskim (TANAP) i Transadriatyckim (TAP) na rynek europejski. Mógłby on także docierać do Polski przez Korytarz Północ-Południe, lub w formie skroplonej. 20 stycznia ambasador Iranu w Baku Mohsen Pak Aeien zadeklarował zainteresowanie swojego kraju wejściem w projekt TANAP i eksportem gazu do Europy.
Problemem jest prorosyjski rząd w Tbilisi, który z zainteresowaniem patrzy na ofertę Gazpromu. Minister energetyki Kakha Kaladze spotkał się z przedstawicielami tej firmy 19 stycznia. Kaladze powiedział, że Azerbejdżan jest monopolistą na gruzińskim rynku, który nie ma możliwości technicznych zapewnienia surowca w regionach, w których rośnie zapotrzebowanie. Gruzji brakuje 2,5 mld m3 rocznie. Gruziński minister mówi o możliwości importu 10-12 procent gazu z Rosji.
Tymczasem Teheran wyszedł z kontrpropozycją. Chce słać do 14 mln m3 gazu rocznie przez Armenię. Rosja może nie mieć nic przeciwko, bo głównym celem jest osłabienie pozycji Azerbejdżanu, który jest głównym rywalem geopolitycznym. Wykorzystanie do dostaw Armenii, z którą Baku prowadzi spór o Górski Karabach, byłoby przykładem irańsko-rosyjskiej gry na osłabienie wpływów gazowych tego kraju w Gruzji, przy silnym wydźwięku politycznym.
Wypowiedzi o dostawach gazociągowych do Europy z Iranu mogą być zasłoną dymną. Irańscy oficjele przyznają, że najbardziej opłacalną drogą transportu jest rozwój sektora LNG, w którym walny udział ma brać rosyjski Gazprom. Kontroferty słane do Tbilisi mają zmniejszyć zainteresowanie Gruzinów rozwojem importu za pomocą SCP z Azerbejdżanu, a tym samym zwiększaniem rentowności szlaku Korytarza Południowego, co jest kluczowe dla ściągnięcia nowych dostawców, jak Turkmenistan.
Iran nie zapomina jednak o Azerbejdżanie, któremu zaoferował intratne umowy o budowie elektrowni wodnych i wiatrowych w miastach Meszkin Szahr i Chaf. Irańczycy chcą także dostarczać Azerom energię elektryczną. W grudniu strony podpisały umowę o współpracy w 12 sektorach, w tym energetycznym. Nie było jednak podpisów pod umowami dotyczącymi sektora gazowego.
Jeżeli kooperacja Irańczyków i Rosjan przeobraziłaby się w strategiczną współpracę w sektorze LNG, irański gaz może dotrzeć do Europy w metanowcach Gazpromu, co jest mniej atrakcyjne z punktu widzenia dywersyfikacji, niż kaspijski gaz słany rurociągami. Zmniejszanie rentowności Korytarza Południowego zmniejsza szanse na rozwój eksportu tym szlakiem do Europy, także do Polski.