Czy Warszawiacy chcą nocnej prohibicji w sklepach? Tak twierdzi ratusz, powołując się na wyniki konsultacji społecznych. Wzięło w nich udział 9 tysięcy osób, na 1,86 miliona mieszkańców stolicy. Ratusz zapowiada, że nocny zakaz wprowadzi. Ulgowo została potraktowana jedna z sieci handlowych.
Zakaz sprzedaży alkoholu po godz. 22 nie jest niczym nowym. To rozwiązanie wprowadziło już kilka większych miast w Polsce. Katowice, Poznań, Wrocław, Gdańsk czy Kraków skutecznie wprowadziły ten zakaz w życie. W Warszawie prohibicja obejmuje całkowitą sprzedaż alkoholu na terenie miasta, w tym na stacjach benzynowych i w sklepach usytuowanych na lotnisku Chopina (nie dotyczy on tylko lokali gastronomicznych).
W Warszawie temat ten był już znany od dawna. Jednak dopiero w minionym tygodniu zakończyły się konsultacje społeczne, w których wzięło udział ok. 9 tys. Osób 80 proc. osób, opowiedziało się za nocnym zakazem. Do urzędu miasta wpłynęło także 13 stanowisk wystosowanych przez różne organizacje (ruchy miejskie, wspólnoty mieszkaniowe i rady osiedli).
Prawo do niezakłóconego snu
„Na przestrzeni kilku ostatnich lat mieszkańcy Dzielnicy Śródmieście wyraźnie odczuwają, że warunki ich życia uległy znacznemu pogorszeniu w zakresie bezpieczeństwa i porządku publicznego. Poza zmniejszonym poczuciem bezpieczeństwa, osoby pijące alkohol na ulicach odbierają mieszkańcom prawo do wypoczynku i zdrowego trybu życia, w tym niezakłóconego snu. Zwłaszcza w sezonie letnim spożycie alkoholu na ulicach i skwerach spowodowane licznymi w okolicy centrum punktami sprzedającymi alkohol trwa do wczesnych godzin rannych. Inne miasta w Polsce już pochyliły się nad problemem mieszkańców i zaczęły wdrażać rozwiązania mające na celu przeciwdziałanie uciążliwości spożywania alkoholu w miejscach publicznych” – pisze Rada Dzielnicy Śródmieście m.st. Warszawy.
Jak podaje raport, ponad 80% osób, które wypełniły ankietę internetową, poparło wprowadzenie ograniczeń w nocnej sprzedaży alkoholu, a prawie 97% chciałoby, aby ograniczenia te obowiązywały na terenie całej Warszawy.
Czy sondaż ten jest jednak reprezentatywny? Pojawiły się wątpliwości.
„Wyniki konsultacji przeprowadzonych przez @warszawa nie są reprezentatywne – siłą rzeczy zwolennicy większej wolności konsumenckiej w tym i podobnych tematach będą bardziej bierni, często nawet nie wiedząc o prowadzonych konsultacjach.” – pisze profil Forum Obywatelskiego Rozwoju w serwisie „X”.
Mieszkańcy Warszawy popierają zakaz sprzedaży alkoholu w nocy? NIE!❌
📊 Wyniki konsultacji przeprowadzonych przez @warszawa nie są reprezentatywne – siłą rzeczy zwolennicy większej wolności konsumenckiej w tym i podobnych tematach będą bardziej bierni, często nawet nie wiedząc… pic.twitter.com/mLhcaDCKYc
— Forum Obywatelskiego Rozwoju (@FundacjaFOR) August 30, 2024
Kiedy dokładnie zakaz wejdzie w życie? Nie do końca jest to jasne. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski ma przygotować projekt uchwały o ograniczeniu nocnej sprzedaży alkoholu w sklepach w godzinach 23:00–6:00 na terenie całego miasta i zostanie on przedłożony Radzie m.st. Warszawy.
„Uważam, że ten kierunek zmian jest dobry dla mieszkańców miast, którzy potrzebują bezpieczeństwa, porządku i czystości w swoich miastach. Warszawa podąża podobnym kierunkiem. Warto jednak zauważyć, że na pewno skala problemu różni się w różnych dzielnicach to co uciążliwe na Żoliborzu, Śródmieściu nie musi być uciążliwe na Wawrze, Wesołej czy Rembertowie i właśnie po to będziemy na następnej radzie o tym dyskutować.” – komentuje Maciej Żarnoch, radny dzielnicy Wesoła z ramienia Koalicji Obywatelskiej.
Dyskusja trwa
„Szykuje się nocna prohibicja w stolicy, bo 80% z 8384 osób poparło ją w internetowej ankiecie. Pod pozorem walki o bezpieczeństwo i zdrowie, wraca PRL-owski wzorzec ograniczania swobód obywatelskich i wychowywania dorosłych ludzi. Liberalna ucieczka od wolności to symptom epoki.” – pisze publicysta Przemysław Szubartowicz.
Szykuje się nocna prohibicja w stolicy, bo 80% z 8384 osób poparło ją w internetowej ankiecie. Pod pozorem walki o bezpieczeństwo i zdrowie wraca PRL-owski wzorzec ograniczania swobód obywatelskich i wychowywania dorosłych ludzi. Liberalna ucieczka od wolności to symptom epoki.
— Przem.Szubartowicz (@PSzubartowicz) August 30, 2024
Felietonista Robert Gwiazdowski, w wywiadzie dla „Interii”, również wydaje się nieprzekonany do tego pomysłu: „Picie wina jest dosyć sporą przyjemnością, trzeba tylko zachować umiar i jeśli ktoś nie umie, to niech nie czyni niewolnikami, którzy ten umiar zachować potrafią.”
Początkowo zakaz miał obowiązywać od godz. 22. Przesunięcie ograniczenia o godzinę spowodowało, że skorzystała na tym m.in. sieć sklepów Żabka – w ten sposób będzie zwolniona z zakazu. Żabka to partner Campusu Polska Przyszłości – wydarzenia organizowanego przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.
Aktywista Jan Śpiewak pisze na platformie „X”: „Ratusz chce, żeby ograniczenie sprzedaży alkoholu nie dotknęło Żabki. Wyjaśnienie jest absurdalne. Jednocześnie Żabka jest partnerem imprezy Trzaskowskiego. Skandal to mało powiedziane. Czy możemy się dowiedzieć, ile pieniędzy dostała PO od tej sieci handlowej?
Ratusz chce, żeby ograniczenie sprzedaży alkoholu nie dotknęło Żabki. Wyjaśnienie jest absurdalne. Jednocześnie Żabka jest partnerem imprezy Trzaskowskiego. Skandal to mało powiedziane. Czy możemy się dowiedzieć ile pieniędzy dostała PO od tej sieci handlowej? Cc @trzaskowski_… pic.twitter.com/htOUMTjKYn
— Jan Śpiewak (@JanSpiewak) August 30, 2024
„Zakaz obowiązywać ma w całym mieście w godzinach, ze względów praktycznych, 23-6. – Jest mnóstwo sklepów, np. Żabek, które są czynne do godz. 23. Gdyby zakaz obowiązywał wcześniej, musieliby na tę godzinę zakrywać alkohol, zamykać lodówki. To po prostu wynika z czystej pragmatyki” – tłumaczyła w „Gazecie Wyborczej” Monika Beuth, rzeczniczka prasowa Urzędu m.st. Warszawy.
Nie stanowi to jednak problemu w innych miastach. Sklepy sprzedające alkohol po godz. 22 mają na kasie blokadę, która uniemożliwia wydanie alkoholu, a klienci wiedzą, że po tej godzinie go po prostu nie dostaną.