Była niemiecka kanclerz Angela Merkel w wywiadzie dla węgierskiego portalu „Partizan” zasugerowała, że Polska i kraje bałtyckie są współodpowiedzialne za agresję Rosji na Ukrainę w 2022 r. Thomas O’Donnell, ekspert z amerykańskiego think-tanku Wilson Center w rozmowie z Biznes Alertem przypominane to właśnie Merkel storpedowała wszystkie próby zbudowania rozsądnej wspólnej polityki UE wobec Kremla.
W rozmowie z węgierskim portalem była kanclerz Niemiec Angela Merkel odniosła się do tzw. porozumień mińskich – umowy wynegocjowanej w 2015 roku przez nią oraz ówczesnego prezydenta Francji François Hollande’a z Władimirem Putinem.
Porozumienia miały na celu zatrzymanie działań wojennych w Donbasie po aneksji Krymu w 2014 roku. Była szefowa rządu RFN przyznała, że nie był to „idealny dokument”, a Rosja nigdy nie przestrzegała go w pełni. Mimo to, jej zdaniem, porozumienie przyniosło „uspokojenie sytuacji” i dało Ukrainie czas na wzmocnienie sił zbrojnych oraz przekształcenie się w bardziej odporny kraj. „Dzięki temu mogła się lepiej bronić” – stwierdziła.
Merkel o przeciwnikach Kremla: panikarze
Merkel ujawniła, że już w czerwcu 2021 roku miała poczucie, iż Putin nie traktuje porozumień z Mińska poważnie. Dlatego – wspólnie z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem – zaproponowała nowy format rozmów: bezpośredni dialog Unii Europejskiej z Rosją. Pomysł ten nie uzyskał jednak – jak podkreśliła była kanclerz – poparcia wszystkich państw członkowskich. Sprzeciw wyraziły przede wszystkim kraje bałtyckie oraz Polska, obawiając się, że UE nie posiada spójnej i zdecydowanej polityki wobec Rosji.
„Nie wiadomo, co by się stało, gdyby…” – powiedziała Merkel, odnosząc się do swojej propozycji dialogu. Zaznaczyła, że jej zdaniem należało pracować nad wspólną strategią wobec Moskwy. „Do tego jednak nie doszło, a potem odeszłam z urzędu i agresja Putina się rozpoczęła” – dodała. Podkreśliła, że obecnie Europa musi wzmacniać swoją siłę odstraszania i wspierać Ukrainę w walce o niepodległość.
Wywiad wywołał kontrowersje, w tym w Niemczech.
Dziennik „Bild” skrytykował Angelę Merkel za pominięcie faktu, że w latach 2015–2021, czyli w okresie obowiązywania porozumień mińskich, Rosjanie zabili lub ranili ponad 5000 ukraińskich żołnierzy. Dziennik przypomniał również, że agresja Rosji nie rozpoczęła się dopiero po odejściu Merkel z urzędu, lecz trwała już wcześniej – a od wiosny 2021 roku Moskwa prowadziła intensywne przesunięcia wojsk, które były przygotowaniem do inwazji.
Thomas O’Donnell, ekspert amerykańskiego think-tanku Wilson Center specjalizujący się w kwestiach energetycznych i geopolitycznych, przypomina w rozmowie z Biznes Alertem, że zawsze, gdy ktoś nie zgadzał się z polityką Angeli Merkel i jej licznych niemieckich partii koalicyjnych wobec Rosji, był wyśmiewany jako „panikarz” albo oskarżany o to, że „nie chce wspólnej polityki Unii Europejskiej”.
Niemcy odmawiały współpracy
„Ale przecież Polska i kraje bałtyckie również miały swoją politykę wobec Rosji – i również walczyły o jedność Unii w tej sprawie. Problem polegał na tym, że to Niemcy odmawiały współpracy” – podkreśla.
„Jak wszyscy pamiętamy, przez lata ścierały się dwa przeciwstawne podejścia do Rosji. Z jednej strony była postawa ostrożna i realistyczna, która domagała się wspólnej obrony przed rosyjskim imperializmem i rewizjonizmem. Z drugiej strony – dominujące w Berlinie – podejście „Wandel durch Handel” (czyli „zmiana przez handel”), która zakładała, że bliska współpraca gospodarcza z Rosją doprowadzi do jej demokratyzacji i pokojowego zachowania” – przypomina O’Donnell, tłumacząc, że to drugie nastawienie w praktyce oznaczało uzależnienie Unii Europejskiej od rosyjskiej energii oraz milczące przyzwolenie na okupację Krymu przez Rosję w 2014 roku.
„Polska i kraje bałtyckie ostrzegały, że to droga donikąd – że Rosja nie zmieni się przez handel, lecz wykorzysta go jako narzędzie wpływu” – zwraca uwagę ekspert.
„Dziś, po inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku, wiemy już, która polityka okazała się słuszna. To nie była ta, która liczyła na +zmianę przez handel+ i przymykała oko na agresję. To była ta, która domagała się wspólnej obrony, niezależności energetycznej i twardego stanowiska wobec Moskwy” – podsumowuje Thomas O’Donnell.








