Niemiecki wiceminister spraw zagranicznych Tobias Lindner (Zieloni) powiedział w rozmowie z amerykańską stacją telewizyjną Fox News, że Berlin „uniezależnia się całkowicie” od rosyjskich paliw kopalnych, jednocześnie obserwując „systemową rywalizację” z Chinami. Zapewnił on również, że Berlin w dalszym ciągu będzie wspierać Ukrainę w wojnie z Rosją.
Niemcy a Rosja i Chiny
– Musimy podtrzymać nasze wsparcie dla Ukrainy. Myślę, że zima jest kluczowa. Widzimy, jak Rosja bezlitośnie atakuje infrastrukturę, zwłaszcza elektryczną i ciepłowniczą. Oznacza to, że zarówno musimy udzielać dalszej pomocy wojskowej, zwłaszcza amunicji i części zamiennych, jednocześnie pracując nad odbudową, pracami nad dostawami energii, udzielaniem pomocy humanitarnej – powiedział Lindner. Dodał on, że Europa i Zachód radzą sobie „dobrze” z pomocą dla Ukrainy, ale kraje zawsze mogą zrobić więcej, aby zapewnić Ukrainie zwycięstwo. – Oznacza to, że musimy prowadzić bliskie rozmowy z naszymi ukraińskimi przyjaciółmi, musimy rozumieć ich żądania, musimy koordynować działania z naszymi sojusznikami, bo ostatecznie ta wojna powinna zakończyć się na warunkach zapisanych w Kijowie, a nie w Moskwie – podkreślił.
Wiceszef niemieckiego MSZ powiedział, że Niemcy „całkowicie odłączają się” od Rosji i badają sposoby na dywersyfikację dostaw surowców energetycznych, aby w pełni uniezależnić się od rosyjskich paliw kopalnych. – Kiedy wybuchła wojna, 35 procent naszych paliw kopalnych pochodziło z Rosji, dziś jest to 3 procent. Pod koniec tego roku będzie nas zero, co oznacza, że całkowicie odłączamy się od Rosji. Dywersyfikujemy dostawy energii, oszczędzamy gaz i inne paliwa kopalne – powiedział Fox News Digital.
Lindner zauważył, że „opór wobec energetyki jądrowej” jest częścią „DNA niemieckiego społeczeństwa”, w związku z czym Niemcy „podjęły decyzję o zamknięciu ostatnich trzech pozostałych elektrowni najpóźniej do połowy kwietnia. – Uważamy, że nie jest to dobre podejście, jeśli widać, jak dużo uranu pochodzi z Rosji, aby zmienić jedną zależność od ropy i gazu ze względu na zależność od uranu. Jesteśmy przekonani, że dzięki wiatrowi, słońcu i innym odnawialnym źródłom energii jako kraj uprzemysłowiony możemy uzyskać niepodległość – mówił polityk.
Dodał on, że Niemcy postrzegają również Chiny jako „systemowego” rywala, po części ze względu na wnioski wyciągnięte z wojny rosyjsko-ukraińskiej. – Nasz rząd w tej chwili opracowuje strategię w sprawie Chin, ponieważ uważamy, że wyciągnięto pewne wnioski również z rosyjskiej inwazji na Ukrainie. Nie chodzi o całkowite oddzielenie od Chin, ale musimy pamiętać, że istnieje systemowa rywalizacja – powiedział.
Trwa również dochodzenie w sprawie gazociągu Nord Stream 2, który miał płynąć z Rosji do Niemiec, zanim seria eksplozji wysadziła dziury w projekcie. – Badamy, co stało się z rurociągami, bo to, co się stało, wykracza poza dostawy gazu. Chodzi o infrastrukturę krytyczną. Jeśli spojrzeć na Morze Północne, a także na Bałtyk, to co jest na dnie? Infrastruktura do dostaw gazu z Norwegii, czy kable komunikacyjne. To jest kluczowe. Dlatego też Niemcy podkreślają to również w ramach NATO, że musimy się przygotować również do ochrony infrastruktury krytycznej – mówił niemiecki wiceminister spraw zagranicznych. Lindner powiedział, że „w tej chwili nie możemy w żaden sposób znaleźć winnego” zniszczenia rurociągu, ale Niemcy będą nadal chronić infrastrukturę krytyczną.
Fox News/Michał Perzyński
Perzyński: Niemcy są coraz mniej zależni od gazu rosyjskiego, ale coraz bardziej od chińskich OZE