Według pierwszego wiceprezesa operatora rosyjskiego systemu przesyłowego ropy naftowej Transnieftu, spółka jest na finiszu realizacji płatności odszkodowań za kryzys związany z zanieczyszczeniem ropociągu przyjaźń w kwietniu 2019 roku.
Negocjacje wciąż trwają
Wiceprezes Transnieftu Maxim Griszanin stwierdził, że większość odszkodowań za dostawy zanieczyszczonej ropy zostało już wypłaconych. – Utworzyliśmy rezerwę finansową na wypłatę odszkodowań wynosząca 29,8 mld rubli (400 mln dolarów) z czego wypłaciliśmy 11,3 mld rubli (150 mln dolarów) do końca 2020 roku. Do wypłacenia pozostało 18,5 mld rubli (250 mln dolarów). Cały czas negocjujemy z kontrahentami – powiedział Griszanin.
Według niego, największym podmiotem, z którym jeszcze nie osiągnięto porozumienia jest rosyjski koncern Rosnieft. Wiceprezes uważa, że umowy z innymi koncernami zostały już zawarte bądź stanie się to w najbliższej przyszłości.
Wśród poszkodowanych firm, które wciąż nie otrzymały rekompensat są firmy z Polski – PKN Orlen, Lotos oraz PERN.
Prezes PERN Igor Wasilewski, w rozmowie z BiznesAlert.pl w grudniu 2020 roku nie wykluczył wejścia na drogę sądową. Według niego, rozbieżności są na tyle duże, że polubowne rozwiązanie problemu jest mało prawdopodobne. Istnieją rozbieżności w obliczeniu wolumenu zanieczyszczonej ropy oraz stawki odszkodowania. Transnieft obstaje przy rabacie w wysokości 15 dolarów na baryłce zanieczyszczonej ropy.
Do zanieczyszczenia ropociągu Przyjaźń doszło w kwietniu 2019 roku. W wyniku dużego stężenia chlorków organicznych, które zagrażały instalacjom rafineryjnym, transport ropy przez magistralę Przyjaźń był wstrzymany przez ponad 40 dni.
Transnieft/Mariusz Marszałkowski
Marszałkowski: Dlaczego dostawy ropy przez Ropociąg Przyjaźń wysychają?