icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Transnieft zapłaci odszkodowania za przerwy w dostawach zanieczyszczonej ropy

Państwowy operator rurociągów w Rosji, Transnieft, zrekompensuje wszystkim stronom straty spowodowane zanieczyszczoną ropą naftową, ale te muszą udowodnić szkodę.

Rosyjski eksport ropy został zakłócony w kwietniu, kiedy stwierdzono wysoki poziom chlorku organicznego w ropie pompowanej rurociągiem Przyjaźń do bałtyckiego portu Ust-Ługa i innych krajów europejskich. Rurociąg Przyjaźń dzieli się na Białorusi na północną odnogę do Polski i Niemiec i południową nogę przez Ukrainę na Słowację, Węgry i Czechy. Jedynie Węgry wznowiły przepływy testowe, aby sprawdzić, czy ich wyposażenie rafineryjne wytrzyma zanieczyszczoną ropę.

Ropociąg Przyjaźń może pompować 1 milion baryłek ropy dziennie, czyli lub równowartość jednego procenta światowego popytu na ropę. Transnieft wielokrotnie powtarzał, że za zanieczyszczenie odpowiedzialne są firmy naftowe, które używają chlorków do zwiększenia wydobycia ropy, ale Rosjanie przekazali, że ​​Transneft będzie musiał zapłacić za spowodowane szkody. – Oczywiście – i niestety – Transnieft – powiedział wicepremier Rosji Dmitrij Kozak dziennikarzom zapytany o to, kto zapłaci po spotkaniu ze swoim białoruskim odpowiednikiem Igorem Łashenką w Moskwie. W spotkaniu uczestniczył także szef Transnieftu Nikolai Tokarev.

Ukraina i Białoruś zapowiedziały, że zwrócą się do Transnieftu o odszkodowanie. Przestój w przepływie ropy ma wpływ nie tylko na rafinerie, ale także na dochody budżetowe z tytułu utraty opłat tranzytowych. Kozak powiedział w czwartek, że Rosja jeszcze nie obliczyła kosztu szkód i zajęłoby to od trzech do czterech tygodni. – To nie jest spór sądowy, znajdziemy kompromis. Każdy, kto udowodni prawdziwe straty, będzie oczywiście wynagrodzony – powiedział Kozak. Dodał, że Polska, Ukraina, Węgry i Słowacja jeszcze nie złożyły jeszcze żądania odszkodowania.

Kozak powiedział, że oczyszczenie jednej gałęzi Przyjaźni zajmie siedem dni, a drugiej 22 dni, bez sprecyzowania, która jest która. Dodał, że premierzy Rosji i Białorusi spotkają się w przyszłym tygodniu, aby omówić tę kwestię.

Reuters/Michał Perzyński

Państwowy operator rurociągów w Rosji, Transnieft, zrekompensuje wszystkim stronom straty spowodowane zanieczyszczoną ropą naftową, ale te muszą udowodnić szkodę.

Rosyjski eksport ropy został zakłócony w kwietniu, kiedy stwierdzono wysoki poziom chlorku organicznego w ropie pompowanej rurociągiem Przyjaźń do bałtyckiego portu Ust-Ługa i innych krajów europejskich. Rurociąg Przyjaźń dzieli się na Białorusi na północną odnogę do Polski i Niemiec i południową nogę przez Ukrainę na Słowację, Węgry i Czechy. Jedynie Węgry wznowiły przepływy testowe, aby sprawdzić, czy ich wyposażenie rafineryjne wytrzyma zanieczyszczoną ropę.

Ropociąg Przyjaźń może pompować 1 milion baryłek ropy dziennie, czyli lub równowartość jednego procenta światowego popytu na ropę. Transnieft wielokrotnie powtarzał, że za zanieczyszczenie odpowiedzialne są firmy naftowe, które używają chlorków do zwiększenia wydobycia ropy, ale Rosjanie przekazali, że ​​Transneft będzie musiał zapłacić za spowodowane szkody. – Oczywiście – i niestety – Transnieft – powiedział wicepremier Rosji Dmitrij Kozak dziennikarzom zapytany o to, kto zapłaci po spotkaniu ze swoim białoruskim odpowiednikiem Igorem Łashenką w Moskwie. W spotkaniu uczestniczył także szef Transnieftu Nikolai Tokarev.

Ukraina i Białoruś zapowiedziały, że zwrócą się do Transnieftu o odszkodowanie. Przestój w przepływie ropy ma wpływ nie tylko na rafinerie, ale także na dochody budżetowe z tytułu utraty opłat tranzytowych. Kozak powiedział w czwartek, że Rosja jeszcze nie obliczyła kosztu szkód i zajęłoby to od trzech do czterech tygodni. – To nie jest spór sądowy, znajdziemy kompromis. Każdy, kto udowodni prawdziwe straty, będzie oczywiście wynagrodzony – powiedział Kozak. Dodał, że Polska, Ukraina, Węgry i Słowacja jeszcze nie złożyły jeszcze żądania odszkodowania.

Kozak powiedział, że oczyszczenie jednej gałęzi Przyjaźni zajmie siedem dni, a drugiej 22 dni, bez sprecyzowania, która jest która. Dodał, że premierzy Rosji i Białorusi spotkają się w przyszłym tygodniu, aby omówić tę kwestię.

Reuters/Michał Perzyński

Najnowsze artykuły