Rosyjska propaganda uderza w Ukrainę i Polskę w sprawie przesyłu gazu

4 lutego 2020, 10:15

Portal RBK informuje, że stawka za rosyjski tranzyt gazu przez Ukrainę została zwiększona o dwa procent w stosunku do poprzedniej umowy.

fot. Naftogaz
fot. Naftogaz

Nowa ukraińska taryfa

Obecnie, koszt przesyłu 1000 m sześc. gazu przez terytorium Ukrainy (1192 km) wynosi 31,72 dolary. Kwota ta jest obliczana na podstawie stawki wynoszącej 2,66 dolara za 1000 m sześc. na 100 km. Wcześniejsza stawka była na poziomie 2,61 dolara.

Rosjanie uważają jednak, że nie sama podstawa stawki jest zagrożeniem. Jednym z problemów jest jej stałość względem całego okresu obowiązywania umowy, w przeciwieństwie do wcześniej obowiązujących standardów, które uzależniały wysokość stawki m.in. od ceny gazu dla Europy oraz wolumenu przesyłanego przez system.

Minimalny wolumen przesyłu gazu przez Ukrainę w 2020 roku został ustalony na poziomie 178 mln m sześc. na dobę. Dodatkowa formuła „ship-or-pay” wymaga uregulowania należności bez względu na to czy fizycznie taki wolumen gazu będzie transportowany. Według danych za przesył gazu w styczniu okazuje się, że średnia dobowa jest dużo poniżej zakontraktowanej i wynosi ok. 80 mln m sześc. Jeżeli jednak Gazprom w kolejnych miesiącach potrzebowałby większej przepustowości ukraińskiego systemu przesyłowego, jest zmuszony do jego rezerwacji. Ponadprogramowe rezerwacje wiążą się jednak z wyższymi opłatami przesyłowymi. Przy zwiększonej kwartalnej rezerwacji, cena przesyłu wzrośnie o 10 procent w stosunku do bazowej, w przypadku miesięcznej wzrost wynosi 20 procent, a dzienna rezerwacja podnosi opłatę  o 45 procent.

Kłopot z Jamałem na horyzoncie

Rosyjska prasa zauważa również problem związany z majowym zakończeniem umowy tranzytowej na przesył Gazociągiem Jamalskim przez Polskę.

Szef Narodowego Instytutu Energii Siergiej Prawosudow, tłumacząc w rozmowie z Swobodnaja Pressa przyznaje, że obecnie obowiązująca taryfa na tranzyt gazu przez Polskę jest niska ze względu na udział Gazprombanku w finansowaniu budowy tego projektu pod koniec XX wieku. Zaznacza również, że podniesienie taryfy na tranzyt gazu nie jest specjalnym zagrożeniem dla Rosji, gdyż Gazprom jako 48 procentowy udziałowiec w gazociągu Jamał Europa będzie otrzymywał część z tych zysków z powrotem w formie dywidendy.

Bolesna ale konieczna umowa

Aleksiej Griwacz, zastępca dyrektora Narodowego Funduszu Bezpieczeństwa Energetycznego ocenia, że podpisanie nowej umowy na przesył gazu przez Ukrainę, mimo iż w zapisach bardzo niekorzystne dla Gazpromu, było konieczne, aby zachować pozycję rosyjskiego monopolisty na europejskim rynku gazu. Według niego, niekorzystne warunki tranzytu przez Ukrainę odbiją się na jej pozycji w momencie, w którym zakończy się budowa Nord Stream 2 i gazociąg TurkStream osiągnie pełną przepustowość.

SP/RBK/Mariusz Marszałkowski 

 

Marszałkowski: Tercet megaprojektów Kremla to nadal polityka, nie biznes (ANALIZA)