icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Gorgol: Polityka Trumpa wobec Iranu nie sprawdziła się. Biden chce dialogu

Wybór Joe Bidena na prezydenta Stanów Zjednoczonych może oznaczać powrót na drogę dialogu, bo wraz z nowym prezydentem – byłym wiceprezydentem – do Białego Domu powrócą politycy popierający założenia strategii Baracka Obamy wobec Teheranu. Co najistotniejsze, polityka Donalda Trumpa w tym względzie nie przyniosła żadnych korzyści – Iran, pomimo powrotu sankcji oraz pandemii koronawirusa, nie złamał się. Polityka amerykańska – delikatnie mówiąc – nie wzbudziła również entuzjazmu w Europie, Chinach i Rosji, za to spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem oraz wsparciem w Izraelu i Arabii Saudyjskiej – pisze Patryk Gorgol, współpracownik BiznesAlert.pl.

Iran w rękach Rosji i Chin

Nowe otwarcie nie oznacza, że strony się dogadają, ale zwiększa szanse na taki obrót sprawy. Utrzymanie obecnego kursu może oznaczać dalsze wpychanie Iranu w ręce Rosji oraz Chin, podczas gdy Teheran wolałby uniknąć klientelizmu w stosunkach z tymi krajami. Olbrzymim zwolennikiem dotychczasowego porozumienia atomowego były państwa Unii Europejskiej, które widziały perspektywy dla rozwoju stosunków gospodarczych. Co więcej, jednym z takich państw była przecież Polska i chociażby Orlen, jednakże dla Warszawy stosunki z Waszyngtonem są dużo ważniejsze niż z Teheranem, stąd oczywisty wybór o rezygnacji z ekspansji w tamtym kierunku. Dotychczas europejskie firmy bały się powrócić na rynek irański, gdyż wiązało się to z ryzykiem nałożenia sankcji od Amerykanów, a nawet wykluczenia z amerykańskiego rynku. Europejczycy nie stworzyli również skutecznego mechanizmu pozwalającego na obronę porozumienia pomimo amerykańskiego wycofania się, ale zmiana może oznaczać z pojawieniem się nowych perspektyw negocjacyjnych dla każdej ze stron. Zniesienie sankcji na Iran w wyniku takiego porozumienia oznaczałby nie tylko znaczne zwiększenie wydobycia i poprawę sytuacji gospodarczej Iranu, ale to też wielka szansa dla zachodnich firm – irańscy sektor naftowy wymaga potężnych nakładów i posiada olbrzymi potencjał.

Wycofanie się z porozumienia atomowego ze strony Donalda Trumpa należy odczytywać jako próbę zagrania o całą pulę – tj. o zdominowanie polityczne Teheranu. Przypomnijmy, że zawarte porozumienie tworzyło mechanizmy weryfikacji zapewniające, iż Iran, w ramach tego reżimu, nie wejdzie w posiadanie broni atomowej, jednakże Irańczycy otrzymali w zamian zniesienie sankcji i utrzymali swobodę w prowadzeniu polityki zagranicznej. Polityki zagranicznej sprzecznej w wielu miejscach z interesami amerykańskimi – m.in. w Iraku, Syrii, Jemenie czy w kwestiach dotyczących Arabii Saudyjskiej oraz Izraela. Stosunki Stanów Zjednoczonych z tymi państwami były z kolei bardzo dobre. Ewentualna korekta administracji Bidena nie spotka się z radością w Jerozolimie oraz Rijadzie. Taktyka Donalda Trumpa nie sprawdziła się,ale warto sobie zadać pytanie o priorytety dla administracji prezydenta Bidena? Czy przypadkiem nie będzie wolał skupić się na rywalizacji z Chinami na Pacyfiku i Azji Południowo-Wschodniej?

Iran jest zainteresowany powrotem do stołu na zasadach pozwalających zachowanie twarzy przez obydwie strony. Gospodarka irańska, wymagająca inwestycji i modernizacji, ciężko znosi nie tylko sankcje, ale również pandemię koronawirusa. W tej sytuacji nie dziwią deklaracje prezydenta Rouhaniego wskazujące na chęć powrotu Teheranu do stołu negocjacyjnego. Iran w styczniu 2020 roku ogłosił, że nie będzie przestrzegał postanowień, jednak architektura tamtego porozumienia wydaje się sensownym szkicem. Amerykanie w dalszym ciągu mają olbrzymią przewagę i to od nich będzie zależało, czy konflikt w sprawie irańskiego programu atomowego zostanie wygaszony. W każdej z tych sytuacji należy spodziewać się utrzymania rywalizacji w regionie, w którym jest aż tak wiele sprzecznych interesów.

Perzyński: Porozumienie paryskie kończy pięć lat. Oto jego wzloty i upadki

Wybór Joe Bidena na prezydenta Stanów Zjednoczonych może oznaczać powrót na drogę dialogu, bo wraz z nowym prezydentem – byłym wiceprezydentem – do Białego Domu powrócą politycy popierający założenia strategii Baracka Obamy wobec Teheranu. Co najistotniejsze, polityka Donalda Trumpa w tym względzie nie przyniosła żadnych korzyści – Iran, pomimo powrotu sankcji oraz pandemii koronawirusa, nie złamał się. Polityka amerykańska – delikatnie mówiąc – nie wzbudziła również entuzjazmu w Europie, Chinach i Rosji, za to spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem oraz wsparciem w Izraelu i Arabii Saudyjskiej – pisze Patryk Gorgol, współpracownik BiznesAlert.pl.

Iran w rękach Rosji i Chin

Nowe otwarcie nie oznacza, że strony się dogadają, ale zwiększa szanse na taki obrót sprawy. Utrzymanie obecnego kursu może oznaczać dalsze wpychanie Iranu w ręce Rosji oraz Chin, podczas gdy Teheran wolałby uniknąć klientelizmu w stosunkach z tymi krajami. Olbrzymim zwolennikiem dotychczasowego porozumienia atomowego były państwa Unii Europejskiej, które widziały perspektywy dla rozwoju stosunków gospodarczych. Co więcej, jednym z takich państw była przecież Polska i chociażby Orlen, jednakże dla Warszawy stosunki z Waszyngtonem są dużo ważniejsze niż z Teheranem, stąd oczywisty wybór o rezygnacji z ekspansji w tamtym kierunku. Dotychczas europejskie firmy bały się powrócić na rynek irański, gdyż wiązało się to z ryzykiem nałożenia sankcji od Amerykanów, a nawet wykluczenia z amerykańskiego rynku. Europejczycy nie stworzyli również skutecznego mechanizmu pozwalającego na obronę porozumienia pomimo amerykańskiego wycofania się, ale zmiana może oznaczać z pojawieniem się nowych perspektyw negocjacyjnych dla każdej ze stron. Zniesienie sankcji na Iran w wyniku takiego porozumienia oznaczałby nie tylko znaczne zwiększenie wydobycia i poprawę sytuacji gospodarczej Iranu, ale to też wielka szansa dla zachodnich firm – irańscy sektor naftowy wymaga potężnych nakładów i posiada olbrzymi potencjał.

Wycofanie się z porozumienia atomowego ze strony Donalda Trumpa należy odczytywać jako próbę zagrania o całą pulę – tj. o zdominowanie polityczne Teheranu. Przypomnijmy, że zawarte porozumienie tworzyło mechanizmy weryfikacji zapewniające, iż Iran, w ramach tego reżimu, nie wejdzie w posiadanie broni atomowej, jednakże Irańczycy otrzymali w zamian zniesienie sankcji i utrzymali swobodę w prowadzeniu polityki zagranicznej. Polityki zagranicznej sprzecznej w wielu miejscach z interesami amerykańskimi – m.in. w Iraku, Syrii, Jemenie czy w kwestiach dotyczących Arabii Saudyjskiej oraz Izraela. Stosunki Stanów Zjednoczonych z tymi państwami były z kolei bardzo dobre. Ewentualna korekta administracji Bidena nie spotka się z radością w Jerozolimie oraz Rijadzie. Taktyka Donalda Trumpa nie sprawdziła się,ale warto sobie zadać pytanie o priorytety dla administracji prezydenta Bidena? Czy przypadkiem nie będzie wolał skupić się na rywalizacji z Chinami na Pacyfiku i Azji Południowo-Wschodniej?

Iran jest zainteresowany powrotem do stołu na zasadach pozwalających zachowanie twarzy przez obydwie strony. Gospodarka irańska, wymagająca inwestycji i modernizacji, ciężko znosi nie tylko sankcje, ale również pandemię koronawirusa. W tej sytuacji nie dziwią deklaracje prezydenta Rouhaniego wskazujące na chęć powrotu Teheranu do stołu negocjacyjnego. Iran w styczniu 2020 roku ogłosił, że nie będzie przestrzegał postanowień, jednak architektura tamtego porozumienia wydaje się sensownym szkicem. Amerykanie w dalszym ciągu mają olbrzymią przewagę i to od nich będzie zależało, czy konflikt w sprawie irańskiego programu atomowego zostanie wygaszony. W każdej z tych sytuacji należy spodziewać się utrzymania rywalizacji w regionie, w którym jest aż tak wiele sprzecznych interesów.

Perzyński: Porozumienie paryskie kończy pięć lat. Oto jego wzloty i upadki

Najnowsze artykuły