Nowa fala napięć w relacjach amerykańsko-ukraińskich przetacza się przez Waszyngton po serii ukraińskich ataków dronowych na rosyjskie lotniska strategiczne. Jak donosi The Atlantic, prezydent USA Donald Trump wyraził głębokie niezadowolenie z działań Kijowa, które – jego zdaniem – mogły doprowadzić do eskalacji konfliktu i przekreślić szanse na rozmowy pokojowe z Moskwą.
Według źródeł z otoczenia Białego Domu, Donald Trump w prywatnych rozmowach określił Wołodymyra Zełenskiego mianem „gorącej głowy”, która „może popchnąć świat w stronę III wojny światowej”. W opinii prezydenta, ukraiński atak na bombowce strategiczne – zdolne do przenoszenia broni jądrowej – nie był uzgodniony ze stroną amerykańską i nastąpił na dzień przed planowanym spotkaniem pokojowym w Stambule.
Atmosfera w Białym Domu stała się napięta. Jak informują dziennikarze The Atlantic, administracja rozważa różne scenariusze, w tym ograniczenie pomocy wojskowej i finansowej dla Ukrainy lub nałożenie dodatkowych sankcji na Rosję. Choć Trump miał wyrazić uznanie dla skuteczności ukraińskiego uderzenia, prywatnie miał też powtarzać, że Kijów „sabotuje rozmowy pokojowe” i nie informuje partnerów o swoich planach wojskowych. Swoje niezadowolenie z działań Ukrainy wyraziły również wpływowe postacie ruchu MAGA, w tym były strateg Steve Bannon i doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Keith Kellogg.
Co istotne, Trump w ostatnich dniach rozmawiał z Władimirem Putinem. W relacji ze spotkania, zamieszczonej na jego platformie Truth Social, poinformował, że rosyjski prezydent zapowiedział odpowiedź na ataki Ukrainy. Jednocześnie Trump stwierdził, że nie widzi szans na rychłe wznowienie rozmów pokojowych z udziałem Zełenskiego i Putina.
Rosja intensyfikuje ataki na Ukrainę
Tymczasem Ukraina pozostaje pod intensywnym ostrzałem ze strony Rosji. W nocy z czwartku na piątek rosyjskie wojska przeprowadziły zmasowany atak rakietowy i dronowy na cele cywilne i infrastrukturalne. Rosja użyła 407 bezzałogowych statków powietrznych i 6 pocisków balistycznych. W Kijowie zginęły co najmniej cztery osoby, a 20 zostało rannych – poinformował mer miasta Witalij Kliczko. Uszkodzone zostały tory metra i stacje naziemne, a także linie kolejowe na obrzeżach stolicy.
Ostrzał dotknął również inne miasta – Łuck, Tarnopol i inne rejony zachodniej Ukrainy. W Łucku zniszczony został budynek mieszkalny, a pięć osób zostało rannych w wyniku ataku rakiet i dronów kamikadze. W Tarnopolu uszkodzona została infrastruktura energetyczna i przemysłowa – część miasta pozostaje bez prądu i ma ograniczony dostęp do wody.
Zarówno działania Kijowa, jak i brutalna odpowiedź Rosji, pokazują rosnącą dynamikę wojny, która nie tylko destabilizuje sytuację wewnętrzną Ukrainy, ale także wpływa na politykę zagraniczną jej kluczowych sojuszników. Dla administracji Trumpa oznacza to powrót do trudnych decyzji: balansowania między presją na zakończenie wojny a niechęcią do eskalacji z Moskwą – i brakiem pełnego zaufania wobec obecnego przywództwa Ukrainy.
The Atlantic / PAP / TSN / Hanna Czarnecka