Słowa Donalda Trumpa, i jego wcześniejsza prezydentura, wskazują, że należy spodziewać się rozwoju sektora paliw kopalnych oraz małego atomu. Może odbyć się to kosztem polityki klimatycznej, OZE i elektromobilności.
Według wstępnych danych Donald Trump wygrał wybory prezydenckie w USA. W takim przypadku byłaby to jego druga kadencja, pierwszą odbył w latach 2017—2021. Biorąc pod uwagę zapowiedzi z kampanii wyborczej oraz wcześniejsze rządy należy spodziewać się konkretnego kierunku sektora energetycznego.
Tak dla atomu
W październiku 2020 roku Stany Zjednoczone i Polska podpisały porozumienie dotyczące energii jądrowej, które stało się fundamentem współpracy w tej dziedzinie. Obecnie Polska kooperuje z konsorcjum Westinghouse i Bechtel przy budowli pierwszej polskiej elektrowni jądrowej na Pomorzu. Zaś szereg spółek, między innymi Orlen Synthos Green Energy (OSGE) zamierza lub rozważa inwestycję w małe reaktory jądrowe (SMR).
Donald Trump w 25 października 2024 roku w wywiadzie udzielonym Joe Roganowi odniósł się do swoich planów dotyczących energetyki. Wskazał, że elektrownie jądrowe są dobrym źródłem energii elektrycznej, ale są duże, złożone i drogie w budowie. Zdaniem byłego prezydenta rozsądniejszą alternatywą są SMRy. Pierwszy amerykański reaktor tego typu ma zostać oddany do użytku w 2026 roku i zostanie wybudowany w Idaho National Laboratory. Pozytywne spojrzenie Trumpa na nową technologię daje widoki na przyśpieszenie jej rozwoju.
Drill baby, drill
„Drill baby, drill” (ang. drąż dziecinko, drąż) jest hasłem republikańskim powstałym w 2008 roku, które odżyło w niedawnej kampanii wyborczej powtarzane przez Trumpa i jego zwolenników. Były, i najpewniej przyszły, prezydent USA krytykował politykę administracji Bidena ograniczającej wydobycie gazu i ropy. Zapowiedział rozszerzenie tego sektora i wsparcie szczelinowania. Jest to proces wydobycia gazu i ropy poprzez wstrzykiwanie do formacji geologicznych mieszaniny wody z dodatkami chemicznymi i piaskiem w celu pozyskania większej ilości paliwa. Metoda stanowi jednak zagrożenie dla klimatu i może wpływać na zdrowie ludzi oraz zwierząt.
Polityka wsparcia paliw konwencjonalnych jest sprzeczna ze światową tendencją dążenia do neutralności klimatycznej. Jednak amerykański gaz i ropa stanowią alternatywę dla rosyjskich, z których Unia Europejska (z pewnymi wyjątkami np. Węgier) zrezygnowała.
Polska po odejściu od rosyjskiego paliwa otworzyła się na import z USA. Instytut Europy Środkowej podaje informacje o wyraźnym wzroście w tym segmencie. W 2023 roku Rzeczpospolita sprowadziła z USA 34 razy więcej ropy niż w 2021 roku. Warszawa postawiła również na amerykański olej napędowy, którego nie sprowadzała przed 2022 rokiem. Jednak w 2023 roku importowała siedem razy więcej amerykańskiego oleju niż rok wcześniej. W przypadku LNG polski import z USA wzrósł w 2022 roku o blisko 120 procent. W ubiegłym roku wzrósł o kolejne 13 procent.
Trump chce uczynić energetykę wielką
W trakcie kampanii wyborczej Donald Trump krytykował swoją przeciwniczkę, argumentując, że w przypadku jej rządów ceny energii zwiększą się trzy- lub czterokrotnie. W opozycji postawił swoją osobę, twierdząc, że obniży ceny energii o połowę. Podczas wystąpienia w Pensylwanii z 19 sierpnia 2024 roku zapowiedział, że otworzy dziesiątki nowych elektrowni, a Stany Zjednoczone będą dominowały w energetyce. Zapowiedział zniesienie przepisów premiujących samochody elektryczne i ograniczenie energetyki odnawialnej. Biorąc pod uwagę poprzednią kadencję Trumpa i odejście USA z Postanowienia Paryskiego w 2017 roku (Joe Biden ponownie je podpisał po objęciu władzy), zwrot ku emisyjnym źródłom jest realny.
Quo Vadis amerykańska energetyko?
Zważywszy na słowa Trumpa, prawdopodobny jest rozwój sektora paliwowego w postaci ropy i gazu, które Polska importuje z tego kierunku. Dodatkowo prezydent-elekt wykazuje zainteresowanie SMR, w który inwestycję rozważają również polskie podmioty. Wątpliwość budzi podejście Donalda Trumpa to polityki klimatycznej i dalsza walka USA z emisjami.
Marcin Karwowski