Alert

Turbiny wiatrowe i panele słoneczne na Saharze przyniosą tam deszcze i zieleń

Zainstalowanie na Saharze wielkich farm wiatrowych i fotowoltaicznych sprawiłoby, że region ten stałby się bardziej deszczowy i zielony – głoszą wyniki najnowszego badania, które opublikowano w czasopiśmie „Science”.

Międzynarodowy zespół, kierowany przez naukowców z amerykańskiego Uniwersytetu Maryland, wykorzystał modele globalnego klimatu i wegetacji aby zbadać, czy i jak zbudowanie na dużej powierzchni instalacji do energii wiatrowej i słonecznej wpłynęłoby na lokalny i globalny klimat.

Jako miejsce eksperymentu badacze wybrali afrykańską Saharę ze względu na jej powierzchnię i względną bliskość do Europy i Bliskiego Wschodu, które mogłyby być odbiorcami pozyskiwanej energii.

Zdecydowali się przyjrzeć najbardziej śmiałemu scenariuszowi, gdzie panelami słonecznymi i turbinami wiatrowymi pokryta byłaby niemal cała pustynia, czyli obszar 9 mln km kwadratowych. Uzyskuje się w ten sposób 3 terawaty mocy w elektrowniach wiatrowych i 79 terawatów w farmach fotowoltaicznych. Przy takich założeniach modelu opady w regionie wzrosną o 150 proc., a temperatury podniosą się o 2,7 st. C. W Sahelu, półpustynnym regionie położonym na południe od Sahary, przyrosty opadów byłyby największe: od 200 do nawet 500 mm rocznie.

„Dzięki temu pokrycie roślinnością wzrosłoby o ok. 20 proc.” – mówi jeden z głównych autorów badania i publikacji Yan Li, obecnie pracujący na Uniwersytecie Illinois.

Choć farmy wiatrowe dają mniej energii, w modelu to one mają większy wpływ na klimat. W innej symulacji, zakładającej postawienie tylko na energię wiatrową, średnie temperatury w regionie wzrosły o ok. 2 st. C., a ilość opadów podwoiła się.

Symulacja z wykorzystaniem tylko farm słonecznych przyniosła wzrost temperatur o 1 st. C., a opadów o 50 proc.

Dlaczego farmy wiatrowe czy fotowoltaiczne mogą wpływać na ilość deszczu? Duża liczba turbin wiatrowych staje się przeszkodą dla swobodnego przepływu powietrza i spowalnia go, zakłócając naturalny wpływ obrotu Ziemi na kierunek wiatru (efekt Coriolisa). Masy powietrza mieszają się, kumulują i unoszą do góry. W miarę jak unoszące się coraz wyżej powietrze ochładza się, zawarta w nim para wodna skrapla się, dając opady.

Obracające się łopaty turbin wiatrowych przenoszą też więcej ciepłego powietrza niżej, na powierzchnię ziemi. Stąd efekt wzrostu temperatur, zwłaszcza w nocy.

Z kolei panele słoneczne odbijają mniej światła słonecznego, niż piaski Sahary. To oznacza, że powierzchnia pustyni absorbuje więcej energii słonecznej i ociepla się. Cieplejsze powietrze znad powierzchni szybciej unosi się do góry i kondensuje.

Zdaniem naukowców opisane przez nich efekty mają potencjał, by zmienić cały region. Jak mówią, Sahara, Sahel i Bliski Wschód to jedne z najbardziej suchych obszarów na świecie, w których jednocześnie notuje się duży wzrost populacji i ubóstwa.

„Wzrosty opadów prognozowane przez nasz model prowadziłyby do znaczącej poprawy zależnego od deszczu rolnictwa w tym regionie, a rozrost szaty roślinnej prowadziłby do większej hodowli zwierząt” – uważa autor publikacji, Safa Motesharrei z Uniwersytetu Maryland.

„Co więcej, dostępność dużych ilości czystej energii pozwoliłaby odsalać wodę i transportować ją do regionów cierpiących na poważny brak czystej wody. To z kolei poprawiłoby tam zdrowie publiczne, rozwój rolnictwa i produkcji żywności, a nawet odnowę bioróżnorodności” – naświetla Motesharrei szersze społeczne, ekonomiczne i ekologiczne implikacje badania.

Skoro instalacje wiatrowe i solarne na Saharze mają przynieść korzyści dla regionu, a do tego mogłyby dać światu wystarczająco dużo energii, by całkowicie zastąpić energię z paliw kopalnych, dlaczego nie przystąpić do realizacji tego planu? Po pierwsze naukowcy wskazują na ekonomiczne i logistyczne przeszkody w budowie farm o tak dużej skali. Należy też uwzględnić walory krajobrazowe i kwestie kulturowe, a do tego problemy natury prawnej i politycznej.

Trudno też dokładnie przewidzieć konsekwencje tak znaczącej zmiany krajobrazu i właściwości powierzchni ziemi na tak dużej powierzchni dla środowiska naturalnego oraz lokalnego i globalnego klimatu, podkreślają badacze.

Polska Agencja Prasowa


Powiązane artykuły

Legislacyjny Frankenstein

Na warszawskich salonach ktoś uznał, że polska gospodarka jest zbyt silna, a prawo zbyt logiczne — i tak powstał projekt...

Rolnicy na skraju wytrzymałości

Projekt UD213 (nowelizacja tzw. ustawy tytoniowej), który będzie procedowany 20 listopada na Stałym Komitecie Rady Ministrów, wzbudza poważne obawy środowiska...

Poznań to nie jest miasto dla przedszkolaków

Inwestycja w nowe przedszkole na poznańskim Grunwaldzie zamieniła się w wielomiesięczną batalię z Urzędem Miasta. Z jednej strony – determinacja...

Udostępnij:

Facebook X X X