(Prime/Wojciech Jakóbik)
Minister energetyki Turcji Taner Yildiz poinformował, że nadal nie ma porozumienia między jego krajem a Rosją odnośnie trasy przebiegu gazociągu Turkish Stream. Bez tego nie ruszy budowa konstrukcji, która ma pozwolić Moskwie na rezygnację z tranzytu gazu przez Ukrainę, z którą pozostaje w konflikcie.
Kwestią sporną pozostaje odcinek turecki o długości 190 kilometrów. Rosjanie deklarują, że pierwsza nitka gazociągu będzie gotowa pod koniec 2016 roku, a w 2019 roku gazociąg pozwoli na przekierowanie wolumenu słanego przez Ukrainę na Bałkany w całości.
Elementem negocjacji w tej sprawie jest także cena gazu od Gazpromu dla tureckiego BOTAS-u. Rosjanie ulegli już presji Ankary i zapowiadają udzielenie obniżki Turkom. Yildiz informuje, że Gazprom zgodził się na rabat ale nieznany jest termin podpisania umowy w tej sprawie. Możliwy jest termin czerwcowy.
Więcej w analizie BiznesAlert.pl