icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Turcja obwinia Rosję za problemy Turkish Stream

(Wojciech Jakóbik)

Minister energetyki Turcji Taner Yildiz obwinia Rosję za opóźnienie realizacji projektu Turkish Stream. Jego zdaniem Rosjanie spóźnili się z przekazaniem danych na temat szlaku gazociągu.

– Termin dostarczenia koordynatów został przeniesiony do 10 czerwca albo później. Turcja nie mogła rozpocząć żadnych prac bez nich – powiedział w rozmowie z agencją Anadolu.

Według Yildiza toczące się negocjacje cenowe Gazprom-BOTAS to oddzielna sprawa od rozmów o budowie gazociągu ale są one prowadzone w sposób skoordynowany.

– Porozumienie rządowe musi zostać najpierw ratyfikowane w parlamencie a Turcja musi stworzyć nowy rząd koalicyjny lub powtórzyć wybory – powiedział Yildiz pytany o perspektywy podpisania dokumentu oficjalnie sankcjonującego współpracę rosyjsko-turecką przy Turkish Stream. Nadal nie został on podpisany.

Prezydent Rosji Władimir Putin poinformował, że Rosja i Turcja będą kontynuować rozmowy o budowie pierwszej nitki gazociągu Turkish Stream pod koniec jesieni, kiedy rozpocznie pracę nowy rząd w Ankarze.

Kommiersant informuje, że obecnie rozmowy są niemożliwe, bo Turcję czekają powtórne wybory parlamentarne. Strony nie zdołały dojść do porozumienia w sprawie gazociągu Turkish Stream z Rosji, przez Morze Czarne, do Turcji, który miałby stanowić alternatywę dla tranzytu przez Ukrainę do Europy. Moskwa i Ankara nadal nie porozumiały się odnośnie ceny dostaw gazu od Gazpromu dla BOTAS-u. Rosjanie nie zdołali tym samym przekonać turecką firmę do udziału w budowie podmorskiego odcinka magistrali.

Rosjanie przyznali, że obecnie realna jest budowa tylko pierwszej z czterech nitek o łącznej przepustowości 63 mld m3 rocznie. Zgodzili się też, że przedłużenie negocjacji zmusi ich do zmiany terminarza projektu, który pierwotnie zakładał uruchomienie pierwszych dostaw pod koniec 2015 roku.

(Wojciech Jakóbik)

Minister energetyki Turcji Taner Yildiz obwinia Rosję za opóźnienie realizacji projektu Turkish Stream. Jego zdaniem Rosjanie spóźnili się z przekazaniem danych na temat szlaku gazociągu.

– Termin dostarczenia koordynatów został przeniesiony do 10 czerwca albo później. Turcja nie mogła rozpocząć żadnych prac bez nich – powiedział w rozmowie z agencją Anadolu.

Według Yildiza toczące się negocjacje cenowe Gazprom-BOTAS to oddzielna sprawa od rozmów o budowie gazociągu ale są one prowadzone w sposób skoordynowany.

– Porozumienie rządowe musi zostać najpierw ratyfikowane w parlamencie a Turcja musi stworzyć nowy rząd koalicyjny lub powtórzyć wybory – powiedział Yildiz pytany o perspektywy podpisania dokumentu oficjalnie sankcjonującego współpracę rosyjsko-turecką przy Turkish Stream. Nadal nie został on podpisany.

Prezydent Rosji Władimir Putin poinformował, że Rosja i Turcja będą kontynuować rozmowy o budowie pierwszej nitki gazociągu Turkish Stream pod koniec jesieni, kiedy rozpocznie pracę nowy rząd w Ankarze.

Kommiersant informuje, że obecnie rozmowy są niemożliwe, bo Turcję czekają powtórne wybory parlamentarne. Strony nie zdołały dojść do porozumienia w sprawie gazociągu Turkish Stream z Rosji, przez Morze Czarne, do Turcji, który miałby stanowić alternatywę dla tranzytu przez Ukrainę do Europy. Moskwa i Ankara nadal nie porozumiały się odnośnie ceny dostaw gazu od Gazpromu dla BOTAS-u. Rosjanie nie zdołali tym samym przekonać turecką firmę do udziału w budowie podmorskiego odcinka magistrali.

Rosjanie przyznali, że obecnie realna jest budowa tylko pierwszej z czterech nitek o łącznej przepustowości 63 mld m3 rocznie. Zgodzili się też, że przedłużenie negocjacji zmusi ich do zmiany terminarza projektu, który pierwotnie zakładał uruchomienie pierwszych dostaw pod koniec 2015 roku.

Najnowsze artykuły