– Turcja walczy z najgorszymi pożarami w swojej historii – powiedział prezydent Erdogan. Pożary dotarły do elektrowni na południowym zachodzie kraju, po obróceniu w popiół połaci lasów przybrzeżnych.
Pożary w Turcji
Podsycane wysokimi temperaturami i silnym, suchym wiatrem pożary zmusiły tysiące Turków i zagranicznych turystów do ucieczki z domów i hoteli w pobliżu wybrzeży Morza Egejskiego i Morza Śródziemnego. Osiem osób zginęło w płomieniach od zeszłego tygodnia. Samoloty i dziesiątki helikopterów dołączyły do wielu załóg ratowniczych na ziemi, aby walczyć z pożarami, ale rząd Erdogana spotkał się z krytyką dotyczącą skali i szybkości reakcji.
– Pożary, które miały miejsce w tym roku, nigdy nie miały miejsca w naszej historii – powiedział Erdogan dziennikarzom w telewizyjnym wywiadzie. Pożar rozprzestrzenił się na opalaną węglem elektrownię na wschód od Bodrum w południowo-zachodniej Turcji. Została ona ewakuowana.
Organizacje ekologiczne wyraziły zaniepokojenie skutkami rozprzestrzenienia się pożaru na skład węgla w elektrowni, ponieważ szkodliwe gazy mogą rozprzestrzeniać się do atmosfery, jeśli węgiel spala się w niekontrolowany sposób. Zbiorniki z materiałami łatwopalnymi w fabryce zostały opróżnione w ramach środków ostrożności. Samoloty strażackie z Hiszpanii i Chorwacji dołączyły w tym tygodniu do ekip z Rosji, Iranu, Ukrainy i Azerbejdżanu, by walczyć z ogniem, po tym jak Turcja poprosiła o wsparcie europejskie. Partie opozycyjne skrytykowały Erdogana i jego rząd za wyczerpywanie zasobów przeciwpożarowych na przestrzeni lat.
Reuters/Michał Perzyński