icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Chmielnicki ma pomóc Ukrainie porzucić import gazu. Czy zniknie rynek zbytu dla Polski?

(Interfax/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)

Program rezygnacji Ukrainy z importu gazu ziemnego obejmuje wzrost produkcji energii elektrycznej poprzez rozbudowę elektrowni jądrowej w Chmielnickim o dwa dodatkowe bloki oraz budowę elektrowni szczytowo-pompowych – stwierdził w wywiedzie dla Focusa ukraiński minister energetyki oraz przemysłu węglowego Igor Nasalnyk. Plany Ukraińców mogą utrudnić realizację polskich.

– Osiągnięto już porozumienie w sprawie budowy dwóch kolejnych bloków w elektrowni jądrowej Chmielnicki. Ponadto w ubiegłym tygodniu byłem z wizytą w Stanach Zjednoczonych i znalazłem środki na budowę dwóch, nowych elektrowni szczytowo-pompowych – powiedział ukraiński minister. Według niego kolejny kierunkiem, w którym powinny być podejmowane wysiłki, jest modernizacja sieci elektroenergetycznej, a w szczególności zmniejszenie tzw. mocy biernej w sieciach z prądem zmiennym.

Energoatom jest operatorem wszystkich czterech eksploatowanych nad Dnieprem elektrowni jądrowych. Składają się one w sumie z 15 bloków o łącznej mocy 13,835 GW.

W listopadzie 2015 roku prezes Energoatomu Jurij Nedaszkowskij poinformował, że czeska Skoda potwierdziła gotowość do uczestnictwa w budowie trzeciego oraz czwartego bloku w Elektrowni Chmielnicki poprzez dostarczenie dwóch reaktorów. Rozmowy z Czechami rozpoczęły się po tym, jak w październiku ubiegłego roku prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podpisał dwie ustawy, na mocy których współpraca Kijowa z Rosją przy rozbudowie wspomnianej elektrowni została zakończona.

Podpisane ustawy miało pozwolić dobudować wspomniane bloki z wykorzystaniem zmodyfikowanego reaktora WWER-1000 od europejskiego dostawcy. Zapewni to przestrzeganie poziomu bezpieczeństwa zgodnego ze standardami Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej.

Decyzja Ukraińców o porzuceniu importu gazu ziemnego może mieć doniosłe skutki dla polskich planów. Może doprowadzić do zmniejszenia zużycia gazu w wytwarzaniu energii, a co za tym idzie, zapotrzebowania na jego dostawy. W połączeniu z planem zwiększania wydobycia krajowego przedstawionym przez Kijów, może to doprowadzić do niezależności naszego wschodniego sąsiada od importu gazu. Polacy chcieliby zaś słać nad Dniepr błękitny surowiec pochodzący z terminala LNG w Świnoujściu, a w przyszłości być może z Korytarza Norweskiego.

Pomimo deklaracji o woli porzucenia importu gazu ziemnego, Ukraińcy zamierzają w 2017 roku ruszyć z budową infrastruktury gazowej po swojej stronie granicy, która pozwoli na stworzenie Gazociągu Polska-Ukraina o deklarowanej przepustowości do 8 mld m3 rocznie. Ta infrastruktura ma posłużyć do zwiększenia importu przez polskie terytorium i zmniejszenia zależności od importu z Rosji. Deklaracje Kijowa o porzuceniu importu nie są komplementarne z faktycznymi działaniami operatora ukraińskich gazociągów Ukrtransgaz. Możliwe więc, że Ukraińcy biorą pod uwagę możliwość pozostania w zależności od importu błękitnego surowca i wolą go w przyszłości sprowadzać z Zachodu, niż z Rosji.

(Interfax/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)

Program rezygnacji Ukrainy z importu gazu ziemnego obejmuje wzrost produkcji energii elektrycznej poprzez rozbudowę elektrowni jądrowej w Chmielnickim o dwa dodatkowe bloki oraz budowę elektrowni szczytowo-pompowych – stwierdził w wywiedzie dla Focusa ukraiński minister energetyki oraz przemysłu węglowego Igor Nasalnyk. Plany Ukraińców mogą utrudnić realizację polskich.

– Osiągnięto już porozumienie w sprawie budowy dwóch kolejnych bloków w elektrowni jądrowej Chmielnicki. Ponadto w ubiegłym tygodniu byłem z wizytą w Stanach Zjednoczonych i znalazłem środki na budowę dwóch, nowych elektrowni szczytowo-pompowych – powiedział ukraiński minister. Według niego kolejny kierunkiem, w którym powinny być podejmowane wysiłki, jest modernizacja sieci elektroenergetycznej, a w szczególności zmniejszenie tzw. mocy biernej w sieciach z prądem zmiennym.

Energoatom jest operatorem wszystkich czterech eksploatowanych nad Dnieprem elektrowni jądrowych. Składają się one w sumie z 15 bloków o łącznej mocy 13,835 GW.

W listopadzie 2015 roku prezes Energoatomu Jurij Nedaszkowskij poinformował, że czeska Skoda potwierdziła gotowość do uczestnictwa w budowie trzeciego oraz czwartego bloku w Elektrowni Chmielnicki poprzez dostarczenie dwóch reaktorów. Rozmowy z Czechami rozpoczęły się po tym, jak w październiku ubiegłego roku prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podpisał dwie ustawy, na mocy których współpraca Kijowa z Rosją przy rozbudowie wspomnianej elektrowni została zakończona.

Podpisane ustawy miało pozwolić dobudować wspomniane bloki z wykorzystaniem zmodyfikowanego reaktora WWER-1000 od europejskiego dostawcy. Zapewni to przestrzeganie poziomu bezpieczeństwa zgodnego ze standardami Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej.

Decyzja Ukraińców o porzuceniu importu gazu ziemnego może mieć doniosłe skutki dla polskich planów. Może doprowadzić do zmniejszenia zużycia gazu w wytwarzaniu energii, a co za tym idzie, zapotrzebowania na jego dostawy. W połączeniu z planem zwiększania wydobycia krajowego przedstawionym przez Kijów, może to doprowadzić do niezależności naszego wschodniego sąsiada od importu gazu. Polacy chcieliby zaś słać nad Dniepr błękitny surowiec pochodzący z terminala LNG w Świnoujściu, a w przyszłości być może z Korytarza Norweskiego.

Pomimo deklaracji o woli porzucenia importu gazu ziemnego, Ukraińcy zamierzają w 2017 roku ruszyć z budową infrastruktury gazowej po swojej stronie granicy, która pozwoli na stworzenie Gazociągu Polska-Ukraina o deklarowanej przepustowości do 8 mld m3 rocznie. Ta infrastruktura ma posłużyć do zwiększenia importu przez polskie terytorium i zmniejszenia zależności od importu z Rosji. Deklaracje Kijowa o porzuceniu importu nie są komplementarne z faktycznymi działaniami operatora ukraińskich gazociągów Ukrtransgaz. Możliwe więc, że Ukraińcy biorą pod uwagę możliwość pozostania w zależności od importu błękitnego surowca i wolą go w przyszłości sprowadzać z Zachodu, niż z Rosji.

Najnowsze artykuły