Na Ukrainę dotarła pierwsza dostawa węgla ze Stanów Zjednoczonych. Po utracie kontroli nad Donbasem Kijów szuka możliwości zastąpienia dostaw węgla z okupowanych przez Rosję terenów na wschodzie kraju.
13 września nad ranem do portu Jużnyj w Odessie zawinął statek Ocean Ambitious z 63 tys. ton energetyczne go węgla z USA. Odbiorcą surowca jest spółka Centrenergo. Ładunek ma zostać rozładowany w przeciągu trzech dni.
Jednocześnie przedstawiciele odeskiego portu poinformowali, że w ciągu najbliższych tygodni mają przypłynąć jeszcze cztery statki z ponad 295 tys. ton węgla. Jeden z nich przywiezie surowiec dla Centrenergo, dwa dla DTEK i jeden Jewrorekonstrukcja.
Według wcześniejszych zapowiedzi do końca 2017 roku nad Dniepr ma trafić 700 tys. ton węgla z USA.
Na początku sierpnia prezes Centrenergo Oleg Kozenko mówił, że każda dostawa będzie miała inną cenę. Wówczas mówił, że pierwsza ma kosztować 113 dolarów za tonę. Przy czym, należy zwrócić uwagę na ceny surowca. Ukraińska opinia podkreśla, że cena importowanego z USA węgla jest wysoka. Dla porównania obecnie tona węgla z RPA kosztuje ok. 91 dolarów, a z Australii ok. 95,5 dolarów.
Zdaniem prezydenta Ukrainy Petro Poroszenki dostawa amerykańskiego węgla jest istotnym wkładem w bezpieczeństwo energetyczne państwa.
– Z zadowoleniem przyjmuje pierwszą dostawę amerykańskiego węgla na Ukrainę, która została zrealizowana zgodnie z porozumieniem z prezydentem Donaldem Trumpem. Jest to ważny wkład w bezpieczeństwo energetyczne naszego państwa. To wyraźny dowód na korzystną współpracę między strategicznymi partnerami – napisał na swoim profilu na Facebooku.
Przypomnijmy, że pod koniec stycznia weterani walk w obszarze operacji antyterrorystycznej w Donbasie oraz deputowani do Rady Najwyższej zablokowali kolejowe dostawy węgla z okupowanego przez Rosję Donbasu. Doprowadziło to do wprowadzenia przez rząd stanu nadzwyczajnego w ukraińskiej energetyce, który został zniesiony w połowie lipca. Władze w Kijowie chcą zastąpić dostawy ze wschodu kraju węglem ze Stanów Zjednoczonych, Australii i RPA. Po rosyjskiej agresji w Donbasie 90 procent z ok. 150 kopalni znajduje się na terenach będących pod kontrolą sił rosyjskich.
TASS/Piotr Stępiński